Warszawska Fabryka Samochodów Osobowych na Żeraniu dogorywa. Szefostwo firmy myśli o sprzedaży terenów - informuje "Metro".

"Chcemy zachować dla siebie tylko 50 ha, resztę - ok. 60 ha - zamierzamy sprzedać, część wydzierżawić. Chętnych zaczniemy szukać jeszcze w tym roku" - powiedział gazecie Roman Bugaj, rzecznik FSO.

Firma na pewno zostawi sobie ten teren, gdzie są główne budynki fabryki i montownie, a pozbędzie się terenu niezabudowanego, jak np. tor testowy leżący po zachodniej stronie ul. Jagiellońskiej. Ta ok. 30-hektarowa działka to nie lada gratka dla inwestorów. Jeśli kupiłby to deweloper, szybko osiedla nie postawi, bo ratusz musiałby zmienić studium zagospodarowania (dziś tereny są przeznaczone pod przemysł, a zmiana studium trwa kilka lat). Ale eksperci nie wykluczają, że nawet taki inwestor mógłby kupić teren od potrzebującego gotówki FSO, a potem starać się o zmiany.

Według dr. inż. arch. Krzysztofa Domaradzkiego, szefa Pracowni Urbanistyki Stosowanej Politechniki Warszawskiej, to zdecydowanie lepsza lokalizacja dla parku technologicznego niż Łuk Siekierkowski, który lansował Lech Kaczyński jako prezydent Warszawy. Wg niego miasto powinno jak najszybciej przystąpić do prac planistycznych na tym terenie, nie czekając, aż FSO to komuś sprzeda.