Informacje z Libii są niepokojące, jednak Polska nie miała "zbyt zaawansowanych" kontaktów z tym krajem - powiedział w środę wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak. Zwrócił jednak uwagę na spekulacje na rynku ropy, które podbijają jej cenę.

"Informacje, które napływają z Libii są bardzo niepokojące. Trzeba jednak podkreślić, (...) że nie ma to jakiegoś większego znaczenia dla relacji z Polską, ponieważ Polska nie miała zbyt zaawansowanych kontaktów z Libią, także i z tego powodu, że przez długi czas Libia była "na indeksie" krajów, które nie miały dobrej reputacji" - powiedział Pawlak.

"W ubiegłym roku na przełomie listopada i grudnia był szczyt UE - Afryka w Trypolisie. Mieliśmy okazję oglądać aktywność polskich firm, głównie PGNiG, które uzyskało tam prawa do poszukiwań i liczyło na to, że będą to obiecujące możliwości inwestycyjne" - przypomniał wicepremier.

W środę PGNiG poinformował, że sprowadził 26 z ponad 30 swoich pracowników w Libii, którzy pracowali m.in. na koncesji poszukiwawczej polskiej spółki.

Odnosząc się do doniesień o zablokowaniu libijskich portów, które eksportowały ropę m.in. do Włoch, Pawlak zaznaczył, że Włochy należą do Międzynarodowej Agencji Energii i są zobowiązane do utrzymywania 90-dniowych zapasów ropy. "W tym przypadku to zagrożenie kilku, czy kilkunastodniowe (wstrzymania dostaw ropy z Libii) nie jest tutaj groźne" - ocenił.

Cena ropy rośnie od czasu zamieszek w Libii

Nawiązał do ceny ropy, która rośnie od czasu zamieszek w Libii. Podkreślił, że kraje OPEC nie są zainteresowane zbyt wysokimi cenami ropy i dla nich optymalną ceną była cena z 2008 i 2009 roku na poziomie ok. 70 dolarów za baryłkę. W środę ropa w USA na NYMEX kosztuje ponad 96 dol. za baryłkę i jest to najwyższa cena surowca od początku października 2008 r. Na giełdzie ICE Futures Europe w Londynie baryłka ropy Brent w dostawach na kwiecień zdrożała o 72 centy do 106,50 dol.

Protesty przeciw reżimowi Kadafiego, który rządzi Libią od 42 lat, rozpoczęły się ponad tydzień temu na wschodzie kraju, m.in. w Bengazi. Następnie gwałtowne zamieszki objęły Trypolis. W wyniku brutalnej akcji sił bezpieczeństwa i wojska zginęło co najmniej kilkaset osób. We wtorek spływały doniesienia o zablokowaniu przepływu ropy z tamtejszych morskich terminali naftowych. Od czasu zamieszek w Libii, a wcześniej w Egipcie niestabilnie zachowuje się cena ropy.



"Kraje arabskie mają dość prostą strukturę handlu"

"Kraje arabskie mają dość prostą strukturę handlu: sprzedają ropę, natomiast kupują przede wszystkim żywność, towary przemysłowe, użytkowe i jeżeli ceny ropy są zbyt wysokie, to dla nich jest też wysoki koszt importu zaopatrzenia" - powiedział Pawlak. Zwrócił uwagę, że jednym z "wyzwalaczy" niepokojów na Bliskim Wschodzie były właśnie wysokie ceny żywności. "To się przeniosło na niepokoje w tych krajach, gdzie spora część ludności ma bardzo niskie dochody i każda podwyżka cen żywności powoduje duże frustracje" - dodał.

Podkreślił, że produkcja ropy na skutek zamieszek w Afryce Północnej nie została radykalnie zmniejszona. "Natomiast niepokoje w krajach Północnej Afryki wywołały fale spekulacji na rynkach i w konsekwencji doprowadziło to do wzrostu cen ropy" - zaznaczył.

Pawlak zwrócił uwagę, że różnica między ceną baryłki ropy w Londynie a ceną baryłki w USA wynosi ok. 14 dol. "Nigdy w historii takiej różnicy cen nie było. To była raczej różnica w drugą stronę, tzn. ropa w Ameryce była lekko droższa niż ropa w Londynie. Teraz sytuacja się odwróciła. To pokazuje, że działają tu nie tylko prawa popytu i podaży, ale też bardzo mocno na ceny wpływają zachowania o charakterze spekulacyjnym" - podsumował. Dodał, że takie zachowania bywają "wyzwalaczem kryzysu".

Pawlak poinformował, że w ramach przygotowań do polskiej prezydencji prowadzi rozmowy w różnych regionach, w tym w krajach arabskich. "Wczoraj wróciłem ze spotkań na Międzynarodowym Forum Energii w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej. Przy tej okazji została podpisana umowa o unikaniu podwójnego opodatkowania z Arabią Saudyjską" - poinformował. Dodał, że na forum energetycznym 87 krajów: producentów i konsumentów ropy i gazu podpisało tzw. kartę Forum.

"W tym kontekście chcę podkreślić, że jeśli chodzi o sytuację w Arabii Saudyjskiej, Syrii, to tam jest stabilna sytuacja, spokój" - zaznaczył. Pawlak spotkał się m.in. z ministrem ds. ropy Arabii Saudyjskiej Ali al-Naimim. W wizycie na Bliskim Wschodzie towarzyszyli mu przedstawiciele Pracodawców RP. Organizacja ta podpisała porozumienie o współpracy z federacją syryjskich izb handlowych, prowadziła też rozmowy z przedsiębiorcami w Rijadzie.

"Myślę, że kierunkowanie się na kraje Zatoki daje dość dobrą perspektywę stabilnej współpracy. Dla Polski krajem, który ma największe perspektywy są Zjednoczone Emiraty Arabskie. Tam z racji na otwartość tego kraju, obroty handlowe polskich firm są największe" - powiedział Pawlak.