By zapobiec atakom na wielkość budżetu UE, odpowiedzialny zań komisarz Janusz Lewandowski wysłał list do szefów wszystkich unijnych instytucji, z apelem o oszczędności w administracji. Trzeba dać pozytywny sygnał opinii publicznej - głosi list.

"Europejskie instytucje nie mogą ignorować szerszego gospodarczego i budżetowego kontekstu i muszą przedsięwziąć wszelkie środki, by jak najlepiej wykorzystać swoje zasoby administracyjne" - napisał Lewandowski do szefów dziewięciu instytucji UE, takich jak Parlament Europejski, Trybunał Sprawiedliwości UE, czy też Europejska Służba Działań Zewnętrznych.

"Najłatwiejszym sposobem atakowania UE jako całościowego projektu, a unijnego budżetu w szczególności, są wydatki administracyjne. Jeśli chcemy obronić projekt budżetu, to sami musimy się wykazać wstrzemięźliwością i oszczędnościami, zanim upomną się o to inni" - powiedział komisarz.

I dlatego - jak dodał - by dać dowód "wiarygodności i kontaktu z rzeczywistością" oczekuje samodyscypliny, kiedy inne instytucje będą zgłaszać Komisji Europejskiej swoje zapotrzebowanie na wydatki administracyjne w przyszłorocznym budżecie UE.

KE sama będzie świecić przykładem

W liście Lewandowski zapowiada, że KE sama będzie świecić przykładem: planuje ograniczyć wzrost swoich wydatków o "mniej niż 1 procent" w porównaniu z bieżącym rokiem, czyli poniżej inflacji. Zaznacza, że będzie to wymagało cięć w wydatkach na organizację spotkań, konferencje, delegacje czy różnego rodzaju wydawnictwa. KE nie przewiduje też żadnych nowych etatów w 2012 roku.

"W ten sposób wyślemy pozytywny sygnał do europejskiej opinii publicznej, pokazując, że instytucje UE działają w sposób odpowiedzialny w świetle trudnych budżetowych i gospodarczych warunków w krajach członkowskich" - głosi list.



By ograniczyć swoje deficyty, szereg europejskich krajów wprowadziło ostre cięcia w wydatkach na administrację; tymczasem na fali eurosceptycznych nastrojów część polityków i mediów oskarża UE o marnotrawienie pieniędzy przeznaczanych na pensje eurokratów, wysokie diety i koszty delegacji. Lewandowski nie chce, by stało się to pretekstem do ograniczenia środków w budżecie UE przewidzianych np. na politykę spójności w nowej wieloletniej perspektywie budżetowej UE po roku 2013, której propozycję KE ogłosi w połowie roku.

Brytyjski premier rozpoczął już ofensywę na rzecz cięć w unijnym budżecie

Brytyjski premier David Cameron rozpoczął już ofensywę na rzecz cięć w unijnym budżecie, tak by odzwierciedlał on oszczędności wprowadzane w krajach, w tym w Wielkiej Brytanii.

"Powinniśmy walczyć o większe budżety roczne 2012 i 2013, pomimo tej atmosfery oszczędności. Chodzi o to, by obronić tę perspektywę, która jednocześnie daje nam dużo lepszy punkt wyjścia w negocjacjach nowych wieloletnich ram finansowych 2014-2020. To jest walka o wiarygodność całego projektu europejskiego i wypłacalności budżetu w kolejnych latach" - powiedział Lwandowski.

Pozostaje pytanie, jak jego apel przyjmą szefowie innych instytucji. Lewandowski przyznał, że przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, podobnie jak szef KE Jose Manuel Barroso, rozumie potrzebę wstrzemięźliwości i dyscypliny, "ale jak każdy szef instytucji jest pod olbrzymią presją swojej administracji, która chce więcej etatów i więcej pieniędzy".

"Wiem, że to nie jest apel, który spotka się z przyjaznym odbiorem, ale może będzie zrozumienie ze strony innych instytucji" - dodał komisarz.

W budżecie UE na rok 2011 na wydatki administracyjne przewidziano 8,3 mld euro, czyli 5,7 proc. całego budżetu wynoszącego 126,5 mld euro.