Na początku stycznia "Rzeczpospolita" napisała, że podczas śledztwa dotyczącego ujawnienia raportu na temat wyjazdu prezydenta L.Kaczyńskiego do Gruzji prokuratura przesłuchała setki świadków, a także "sprawdzano billingi urzędników z kancelarii poprzedniego prezydenta". "Sięgnięto do zapisów połączeń Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki. Do wszystkich danych dostęp miała ABW" - pisała "Rz".
Arkadiusz Mularczyk, Antoni Macierewicz i Adam Hofman (wszyscy z PiS) przekonywali w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie, że jest to sprawa "na skalę amerykańskiej afery Watergate". Pytali, czy o działaniach ABW wiedział premier Donald Tusk i czy śledztwo prowadzone przez ABW nie było "pretekstem do zbierania danych wrażliwych na temat prezydenta i całego jego otoczenia".
"Nie można tej sprawy zamieść pod dywan" - mówił Mularczyk. Jak powiedział, PiS wzywa wszystkich dziennikarzy i media w Polsce o zainteresowanie się tym i pytanie premiera, jaka była jego rola w tej sprawie.
Macierewicz zaznaczył, że wedle jego wiedzy, informacje "Rz" są prawdziwe.
"Czy dopuszczalne jest prowadzenie pod pretekstem stosunkowo błahego śledztwa inwigilacji prezydenta, który - jak wiadomo - nie był zwolennikiem rządu" - mówił Mularczyk.
"Występujemy też do RPO, gdyż naszym zdaniem doszło tu też do złamania standardów prawnych, jeśli chodzi o inwigilację dziennikarzy"
"Jaka była rola premiera Donalda Tuska w tej sprawie? Czy wiedział o działaniach ABW, czy je akceptował, czy podejmował w tej sprawie decyzje?" - pytał Mularczyk.
Zaznaczył, że PiS składa w tej sprawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratora generalnego. "Występujemy też do Rzecznika Praw Obywatelskich, gdyż naszym zdaniem doszło tu też do złamania standardów prawnych, jeśli chodzi o inwigilację dziennikarzy" - dodał Mularczyk.
Informację o sprawie PiS postanowiło przekazać także do szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego; klub PiS domaga się ponadto zwołania sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka i Komisji ds. Służb Specjalnych.
"Będziemy się także domagali debaty w parlamencie na temat funkcjonowania służb specjalnych w Polsce i tego, czy taki iluzoryczny nadzór premiera (nad służbami) jest wystarczający" - dodał Mularczyk.
Macierewicz kolejny raz zaapelował o powołanie koordynatora ds. służb specjalnych. Służby specjalne pozostają obecnie pod bezpośrednim nadzorem szefa rządu.