Prezydent Bronisław Komorowski rozmawiał w środę z szefem MSWiA Jerzym Millerem i poprosił go o ocenę sytuacji zaistniałej po opublikowaniu raportu MAK w sprawie katastrofy smoleńskiej - dowiedziała się tego dnia PAP w Kancelarii Prezydenta.

Informację o tym, że Komorowski rozmawiał z Millerem, który stoi na czele polskiej komisji badającej okoliczności katastrofy, potwierdziła w środowej rozmowie z PAP szefowa Biura Prasowego Kancelarii Joanna Trzaska-Wieczorek.

W raporcie końcowym, który został przedstawiony na środowej konferencji MAK w Moskwie, do bezpośrednich przyczyn katastrofy zaliczono m.in. zejście znacznie poniżej minimalnej wysokości odejścia na drugi krąg (100 m) i niezareagowanie na ostrzeżenia systemu TAWS.

Z raportu wynika, że żadne z wytkniętych w raporcie uchybień nie obciąża strony rosyjskiej. MAK uznał też, że obecność dowódcy Sił Powietrznych RP, generała broni Andrzeja Błasika w kabinie pilotów aż do momentu zderzenia Tupolewa z ziemią wywierała presję psychologiczną na dowódcę samolotu, kapitana Arkadiusza Protasiuka.

Szefowa MAK Tatiana Anodina ujawniła również, że we krwi gen. Andrzeja Błasika stwierdzono obecność alkoholu. MAK podkreślał też, że nie było pozwolenia na lądowanie załogi w Smoleńsku, a w organizacji lotu nastąpiły istotne braki dotyczące przygotowania załogi i wyboru dodatkowych lotnisk.