Im bliżej wyborów, tym więcej powstaje społecznych komitetów krytykujących konkretnych kandydatów na radnych czy prezydentów miast.
Grupa wyborców z Gdańska założyła nieformalną Grupę Inicjatywną „Nic o nas bez nas”. Na stronie internetowej publikują plakaty z sylwetkami gdańskich kandydatów z różnych opcji, którzy w ostatniej kadencji głosowali za podwyższeniem czynszów i zachęcają odwiedzających stronę do rozpowszechniania ich fotografii.
– Wytykanie błędów władzy to sam miód dla demokracji. Jak mawiał słynny bloger Chłodny Żółw, politycy są jak krowy – bez naszej opieki zawsze wejdą w szkodę – komentuje Jarosław Flis, socjolog z UJ.
Ale pilnowanie polityków wymaga wysiłku, a czasem i pieniędzy. Właściciele gruntów leżących w okolicach podkrakowskiego zalewu Zakrzówka wściekli się na radnych, którzy nie uchwalili planu zagospodarowania wokół akwenu. Złożyli się i za 800 zł zakupili baner, na którym umieścili nazwiska 15 radnych głosujących przeciwko planom.
Ale czasem krytykowani kandydaci, zamiast z pokorą tłumaczyć się przed ludem, biegną do sądu.
We wrześniu prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz wysłał pismo przedprocesowe Tomaszowi Mazurowi, autorowi bloga StopDombrowiczowi.pl. Zażądał usunięcia bloga z internetu, przeprosin w gazetach i wpłaty 3000 zł na cele charytatywne. – Nie zamierzam przepraszać pana prezydenta – poinformował Mazur po otrzymaniu pisma.
Prezydent Torunia Michał Zaleski pozwał z kolei mieszkańca miasta Bartosza D., któremu zarzuca pomówienie. Poszło o niepochlebne wpisy w internecie.
Obywatelski zdrowy rozsądek będzie musiał określić, gdzie leży prawda w sporze między grupą Nieskuteczni dla Zabrza a prezydent tego miasta Małgorzatą Mańką-Szulik. Jej karykatura o wymiarach 80 mkw. zawisła na kamienicy tuż obok zabrzańskiego magistratu z podpisem „Tej pani już dziękujemy”. Skandal wybuchł, gdy wyszło na jaw, że współwłaścicielem kamienicy jest lokalny działacz PO.