Mariusz Pudzianowski za jedną walkę zgarnia 200 tysięcy złotych. Zwykli zawodnicy dziesięć razy mniej. MMA, czyli mieszane sztuki walki, wypierają z telewizji zwykły boks
Sobotnia gala z udziałem Pudzianowskiego, Salety i Najmana ma szansę stać się rekordowym wydarzeniem w krótkiej historii MMA, czyli mieszanych sztuk walki, w Polsce. To dyscyplina, o której na świecie mówi się, że usunie w cień pogrążony w kryzysie boks.

Komplet na widowni

Najsilniejszy mężczyzna świata stoczy emocjonującą walkę ze słynnym amerykańskim fighterem Erikiem „Butterbeanem” Eschem. Tego nie można przegapić – reklamują sobotnie wydarzenie w łódzkiej Atlas Arenie organizatorzy 14. Konfrontacji Sztuk Walki i liczą na kolejny rekord. – Na widowni będzie komplet, czyli prawie 14 tys. ludzi, przed telewizorami też spodziewamy się tłumów – mówi Maciej Kawulski, współwłaściciel Federacji KSW. I ma ku temu podstawy. Pierwszą walkę strongmena Pudzianowskiego z Marcinem Najmanem oglądało w Polsacie i Polsacie Sport prawie 6 mln widzów. Tym samym wojownikom udało się pobić nawet popularne siatkarki, ich walka miała większą oglądalność niż starcie o brązowy medal siatkarskich mistrzostw Europy. Jednak rekordu ustanowionego przez bokserów Tomasza Adamka i Andrzeja Gołotę, dzięki którym Polsat zarobił na reklamach 8 mln zł, nie udało się pobić. – To nie był zwykły pojedynek bokserski, ale starcie mistrzów. Nie ma co porównywać – broni się Kawulski i dodaje, że wielkie światowe imprezy MMA już teraz mają większą oglądalność niż gale bokserskie.

Trudniej o gwiazdy

Także polskich fanów przyciągają luźniejsze reguły gry z kopaniem, duszeniem i podrzucaniem przeciwnika, ale przede wszystkim medialne nazwiska. W boksie coraz trudniej o wielkie gwiazdy. Dlatego pozycja tej dyscypliny słabnie na całym świecie. W MMA znacznie łatwiej wyhodować wojownika, który przyciągnie tłumy. Walczyć mogą karatecy, strongmeni, byli bokserzy, którzy w przeszłości zaistnieli w mediach, chociażby poprzez występ w reality show, jak Andrzej Najman.

Niewielkie wynagrodzenia

U nas najbardziej znanym propagatorem MMA jest obecnie Mariusz Pudzianowski. Jego nazwisko szybko wywindowało tę dziedzinę sportu. Niedziwne więc, że za ostatnią walkę z Najmanem Pudzian zgarnął największą stawkę (nieoficjalnie mówi się o 200 tys. zł). Budżet zeszłorocznej imprezy z jego udziałem wyniósł prawie milion złotych (nie licząc kosztów produkcji TV), niewielka część tej kwoty poszła na wynagrodzenia dla zawodników. Jednak na królewskie gaże może liczyć tylko Pudzian, ewentualnie Saleta. Reszta dobrych zawodników dostaje ok. 4 tys. dol. za walkę.