Nie godząc się na wymogi chińskiej cenzury, Google od wiosny przekierowuje do Hongkongu chińskich internautów, chcących skorzystać z jego wyszukiwarki. Pod presją Pekinu będzie jednak musiał z tego zrezygnować. Google proponuje alternatywne rozwiązanie.

Przedstawiciel tej firmy David Drummond poinformował na blogu, że władze chińskie zapowiedziały, iż nie odnowią Google'owi wygasającej pod koniec czerwca licencji na działalność w Chinach, jeśli utrzymane będzie automatyczne przekierowanie z google.cn na google.com.hk.

W najbliższych dniach Google zlikwiduje więc to przekierowanie, ale tak, że na jego chińskiej stronie google.cn nie będzie wyszukiwarki, a jedynie link do strony w Hongkongu (google.com.hk) z jej pełną, nieocenzurowaną funkcjonalnością. Tę chińską stronę Google nazwał "Landing Page"; nazwa ma sugerować, że chińscy internauci "wylądują" tam, gdzie będą mogli skorzystać z wyszukiwarki.

Rząd chiński domaga się od dostawców usług internetowych "odfiltrowywania" informacji na temat Tybetu, czy krwawego stłumienia demonstracji na placu Tiananmen w 1989 roku. Google uznał, że nie będzie się stosował do tych wymogów cenzury i od 22 marca przekierowuje chińskich internautów na swój portal w Hongkongu.

Koncepcję "Landing Page" Google przedłożył władzom chińskim w rozmowach na temat przedłużenia licencji. Nie wiadomo, jak Pekin na nią zareaguje.