Na sponsorowanie największej w Europie gejowskiej parady zdecydowało się tylko kilka firm. Teraz są zasypywane e-mailami, w których wzywa się do bojkotu ich produktów.
„Szanowni Państwo, z żalem przyjmuję do wiadomości informację, że Firma jest sponsorem/partnerem imprezy mniejszości seksualnych EuroPride 2010. (...) Oświadczam, że niniejszym tracicie moją osobę jako nabywcę/potencjalnego nabywcę Waszych towarów/usług. Postaram się też przekazać moją negatywną opinię znajomym.” – takie e-maile zaczęły w ostatnich dniach zasypywać oficjalnych sponsorów EuroPride. – Tylko w ostatnich dwóch dniach dostaliśmy ich ponad 30, wysłanych oczywiście z różnych adresów, ale wszystkie bliźniaczo do siebie podobne – mówi Sławomir Szczepaniak, menedżer clubu First Class Fitness.
– Mamy to samo, przyszło ich blisko 40 – dodaje Miron Mironiuk z internetowej perfumerii Fridge by yDe. – Niespecjalnie to miłe, ale nie wycofamy się ze sponsoringu – dodaje. Takie same e-maile dostają też inni sponsorzy, m.in: IBM, Westin Hotel czy Mazurkas Travel.
– Jest duże prawdopodobieństwo, że firmy mogą na tym stracić. Osoby homoseksualne jako target ekonomiczny nie mają w Polsce społecznego poparcia, takiego, jakie mają katolicy – uważa dr Dariusz Tworzydło, ekspert ds. PR.
Firmy pocieszają się tym, że na świecie bojkoty reklam czy imprez gejowskich prawie zawsze kończyły się niczym. Ostatecznie siła tęczowych pieniędzy okazywała się większa. Tak było choćby w 2006 roku, kiedy Ford zdecydował się usunąć reklamy Land Rovera i Jaguara z czasopism przeznaczonych dla gejów i lesbijek. Skłoniły go do tego naciski konserwatywnego Stowarzyszenia Amerykańskich Rodzin. Organizacja zagroziła bojkotem produktów Forda. Producent samochodów ugiął się pod presją i reklamy wycofał. W odpowiedzi na ten krok stowarzyszenia gejowskie zasypały Forda lawiną skarg, a sprzedaż samochodów naprawdę zaczęła spadać. Wtedy reklamy szybko wróciły. – Polska to jednak nie Stany Zjednoczone. U nas bojkot niechętnych paradzie może mieć realne przełożenie gospodarcze, bo jest ich o wiele więcej niż gejów – mówi dr Tworzydło.
Organizatorzy EuroPride mają na to swój pomysł i zachęcają do wysyłania do sponsorów listów poparcia. Na razie firmy dostały ich kilkadziesiąt razy mniej niż tych zapowiadających bojkot.