Czwartkowy "New York Times" w korespondencji z Warszawy opisuje przypadki komercyjnego wykorzystywania katastrofy pod Smoleńskiem, zauważając, że niektóre takie próby pojawiły się już kilka godzin po tragedii.

Dziennik wymienia tu w szczególności oferty, które pojawiły się w internecie, gdzie już w sobotę sprzedawano podkoszulki z polską flagą i napisem "RIP", plastikowe zegarki z wizerunkiem pary prezydenckiej czy domeny internetowe z nazwiskiem Lecha Kaczyńskiego. "NYT" wskazuje, że oferta sprzedaży takiej domeny na portalu aukcyjnym za milion złotych została wycofana z powodu skarg.

Katastrofa zjednoczyła kraj i wywołała prawdziwą falę żalu i solidarności - przyznaje dziennik. Jednak, jak zauważa, niektórzy ledwo ukrywali, że próbują połączyć narodową żałobę z chęcią zysku.

Gazeta cytuje Ryszarda Bugaja, według którego jest rzeczą naturalną, że po takich traumatycznych wydarzeniach pojawiają się skrajne zachowania, "zarówno bardzo dobre, jak i w tym wypadku - najgorsze". Bugaj ocenia, że tego rodzaju reakcje są smutne, ale typowe dla moralności kapitalistycznej, w której ludzie nie przejmują się tym, czy coś jest właściwe, bowiem są zaślepieni możliwością odniesienia korzyści finansowych.

Według Bugaja, doradcy prezydenta ds. ekonomicznych, sam Lech Kaczyński nie oceniłby tych zachowań zbyt surowo, "ponieważ miał zrozumienie dla ludzkich słabości".