Słowa prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, że polscy oficerowie w 1940 roku zostali rozstrzelani z woli ówczesnych przywódców ZSRR, wynikają ze zmiany nastrojów wobec zbrodni katyńskiej w rosyjskim społeczeństwie - oceniają polscy politycy, z którymi rozmawiała PAP.

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył w środę, że jest oczywiste, iż polscy oficerowie w 1940 roku zostali rozstrzelani z woli ówczesnych przywódców ZSRR, w tym Józefa Stalina.

"Jeśli mówić o Stalinie i osobach, które pracowały pod jego kierunkiem, liderach ówczesnego Związku Radzieckiego, to dokonali oni zbrodni. Jest to dla wszystkich zrozumiałe i oczywiste. (Dokonali) zbrodni i wobec własnego narodu - przede wszystkim - i w pewnym sensie wobec historii" - powiedział Miedwiediew.

"Przywódcy rosyjscy mówią tyle, na ile pozwala im świadomość rosyjskiego społeczeństwa. Zdaje się, że ta świadomość ulega na naszych oczach gwałtownemu przeobrażeniu" - podkreślił w rozmowie z PAP wiceszef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Robert Tyszkiewicz (PO).

"Władze rosyjskie są dziś pod presją rosyjskiej opinii publicznej, która chce znać prawdę o Katyniu. (...) Myślę, że Miedwiediew czuje, że zaprzeczanie prawdzie o Katyniu nie jest już możliwe" - dodał poseł PO.

"Mam nadzieję, że władze rosyjskie odblokowały się po tej wielkiej tragedii, po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem"

Zdaniem Tyszkiewicza tragiczne wydarzenie, jakim była śmierć prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem, przyczyniło się do nagłośnienia historii zbrodni katyńskiej w Rosji. "Na pewno ofiara polskich elit poniesiona w tej tragedii nie pozostaje daremna" - ocenił.

"Mam nadzieję, że władze rosyjskie odblokowały się po tej wielkiej tragedii, po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem" - powiedział w środę PAP reprezentujący PiS wiceszef Komisji Spraw Zagranicznych Karol Karski.

Pytany czy słowa Miedwiediewa nie powinny paść z ust premiera Władimira Putina podczas uroczystości w Katyniu, w których wziął udział polski premier Donald Tusk, odpowiedział: "Należy cieszyć się z rzeczy dobrych, a nie podkreślać, że rzeczy dobre nie wydarzyły się wcześniej".

Według Karskiego, Miedwiediew mówi "głośno i wyraźnie" o czymś, co jest wiadome od dawna i o czym mówiły zarówno władze rosyjskie, jak i władze ZSRR. "O tym, że zbrodni w Katyniu dokonał Stalin, powiedziały już władze Związku Radzieckiego, kilka miesięcy przed rozpadem. To samo powiedział też prezydent Rosji Borys Jelcyn. Jelcyn przekazał cześć dokumentów dotyczących zbrodni katyńskiej" - przypomniał poseł PiS.