Prof. Jerzy Pomianowski uznał, że środowa wypowiedź prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, w której wymienia on Stalina jako odpowiedzialnego za zbrodnię katyńską, to "kolejny krok w kierunku prawdy".

"Jeśli mówić o Stalinie i osobach, które pracowały pod jego kierunkiem, liderach ówczesnego Związku Radzieckiego, to dokonali oni zbrodni. Jest to dla wszystkich zrozumiałe i oczywiste. (Dokonali) zbrodni i wobec własnego narodu - przede wszystkim - i w pewnym sensie wobec historii" - powiedział Miedwiediew w wywiadzie dla anglojęzycznej telewizji Russia Today.

Rozmowa została nagrana w studiu tej stacji w Waszyngtonie, gdzie gospodarz Kremla uczestniczył w szczycie nuklearnym, zwołanym przez prezydenta USA Baracka Obamę. Jej zapis został zamieszczony na witrynie internetowej Kremla.

"Wypowiedź prezydenta Miedwiediewa to rozwinięcie myśli premiera Putina, który co prawda nie wymienił z nazwiska Józefa Stalina, ale przyznał, że winę za Katyń ponosi sowieckie politbiuro. Te wypowiedzi świadczą o tym, że sprawa wyjaśnienia i uściślenia kwestii stalinowskiej, sowieckiej winy za mord internowanych oficerów polskich w Katyniu i w innych, nieznanych nam jeszcze miejscach to przyznanie, że mord był dziełem nie jakiegoś abstrakcyjnego +totalitaryzmu+, ale konkretnie Stalina i politbiura sowieckiej partii komunistycznej" - powiedział prof. Pomianowski.

"Oznacza to, że Rosjanie posuwają się coraz dalej w stronę wyjaśnienia tej tak drażliwej kwestii, o której rozwikłanie długo walczyli nasi historycy, politycy, przywódcy. Jestem rad, że słowa premiera Putina i prezydenta Miedwiediewa nie są krokiem wstecz, ale jeszcze jednym krokiem do przodu, co na pewno ułatwi nam rokowania w niezwykle ważnych kwestiach zarówno gospodarczych, jak i politycznych" - dodał historyk.