Politycy koalicji PO-PSL są zadowoleni z tego, że prezydent podpisał ustawę o grach hazardowych. Natomiast opozycja podziela wątpliwości Lecha Kaczyńskiego co do trybu jej uchwalenia.

Prezydent podpisał dziś ustawę hazardową; następnie skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego. Jak mówił szef prezydenckiej kancelarii Władysław Stasiak, ustawa hazardowa daje szanse na ograniczenie patologii związanej z hazardem, w szczególności w odniesieniu do dzieci i młodzieży, ale wątpliwości budzi tryb prac nad tą ustawą.

Rzecznik klubu PO Andrzej Halicki powiedział dziennikarzom, że dziwiłby się, gdyby prezydent nie podpisał tej ustawy.

Jak podkreślił, trzeba poczekać na wniosek prezydenta do TK i na przyszłe orzeczenie Trybunału. "Trybunał po to jest, aby wskazywać ewentualne niedociągnięcia w ustawie. Tryb był szybki, ale i sprawa poważna, więc nie widzę problemu w sprawie tempa uchwalania tej ustawy, bo jest konstytucyjnie poprawny" - ocenił Halicki.

W jego opinii, są sytuacje, w którym "nie ma specjalnej potrzeby na zbyt długie dywagowanie". "W momencie, kiedy potrzebna jest interwencja, jest ona skuteczna, kiedy jest szybka i zdecydowana" - dodał rzecznik klubu PO.

"Nie ma podstaw, aby TK ustawę zakwestionował"

Według szefa klubu PSL Stanisława Żelichowskiego ważne, że prezydent ustawę hazardową podpisał. Jego zdaniem nie ma podstaw, aby TK ustawę zakwestionował. "Nie ma nigdzie określone ile czasu Sejm miałby pracować nad danym projektem ustawy" - podkreślił.

Jak dodał, może w kategoriach prezydenta nie mieści się, że można w tak krótkim czasie przyjąć ustawę. "Ale my pokazaliśmy, że się da" - zaznaczył.

Tymczasem rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak podkreśla, że ustawa "ma pewne dobre rozwiązania, które ograniczają poziom hazardu", ale - w jego ocenie - "była przeprowadzona w trybie bardzo dyskusyjnym".

"Brakowało możliwości rzetelnej dyskusji na ten temat i dlatego należy zastrzeżenia wobec tej ustawy zbadać. Tak, aby prawo w Polsce było stanowione nie w ramach akcji politycznych czy propagandowych, ale tak, jak stanowi o tym konstytucja i regulamin Sejmu" - powiedział dziennikarzom Błaszczak. Jak dodał, niepokoi, że "ta ustawa wzmacnia pozycję kasyn i ich właścicieli".



"Nikt nie zdążył profesjonalnie popracować nad tą ustawą"

Zastrzeżenia co do trybu i tempa prac nad ustawą hazardową podziela także Bartosz Arłukowicz (Lewica). "Nikt nie zdążył profesjonalnie popracować nad tą ustawą, ani politycy, ani eksperci, ani prawnicy. Dobrze, że będzie miał na to czas Trybunał" - argumentował.

W jego opinii, nie było żadnego powodu, aby ustawę o grach hazardowych przyjmować w tydzień.

"Prawa nie można stosować w kampaniach wyborczych, prawo to nie gadżet. Chciałbym czuć, że tworzymy dobre prawo. Nie dopuszczono do rzetelnej debaty nad tą ustawą" - dodał Arłukowicz w rozmowie z dziennikarzami.

Premier: nie mam wątpliwości, że ustawa jest konstytucyjna

Nowa ustawa hazardowa przewiduje m.in. stopniową likwidację hazardu na automatach o niskich wygranych (poza kasynami), zakaz urządzania wideoloterii, znaczny wzrost podatków od hazardu i ograniczenia w reklamie hazardu.

Premier Donald Tusk powiedział w ubiegłą sobotę, że jeśli prezydent podpisze ustawę hazardową przed skierowaniem jej do TK, to nie będzie miał żadnych zastrzeżeń do postępowania Lecha Kaczyńskiego. Podkreślił, że on sam nie ma wątpliwości, że ustawa jest konstytucyjna.