Premier Donald Tusk przyznał w Sejmie, że w tzw. aferze hazardowej doszło do "skandalicznych zachowań, dwuznacznej aktywności" Mirosława Drzewieckiego i Zbigniewa Chlebowskiego, ale też z drugiej strony - mówił - miały miejsce dziwne, polityczne zachowania szefa CBA.

"Sprawa ma dwie strony, być może nielegalnego lobbingu, a na pewno skandalicznych zachowań i dwuznacznej aktywności niektórych polityków PO: Mirosława Drzewieckiego i Zbigniewa Chlebowskiego, i drugą stronę - dziwnych o charakterze niewyjaśnionym, ale ewidentnie politycznych, zachowań szefa CBA. To widać gołym okiem" - powiedział Tusk w czwartek podczas sejmowej debaty nad informacją rządu dotyczącą prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej.

Szef rządu przyznał, że źle się stało, iż do najbliższego otoczenia premiera trafiają ludzie, którzy nie umieją dotrzymać standardów i mają niepożądane znajomości towarzyskie. "Nie mam tutaj nic więcej do dodania. Tej sprawy nie da się obronić. Tę sprawę trzeba pokazać, wyjaśnić i wyciągnąć konsekwencje personalne" - podkreślił.

"Dymisje Chlebowskiego i Drzewieckiego były szybkie (...) nikt dotychczas takich decyzji, tak przykrych, w takim tempie nie podejmował" - zaznaczył Tusk. Jak dodał, kiedy sprawa "haniebnie zaniżonych standardów" dotyczyła najbliższego otoczenia premiera rządu PiS Jarosława Kaczyńskiego, to nie słyszał o żadnych sankcjach. Premier jako przykład zaniżonych standardów podał negocjacje Adama Lipińskiego (PiS) i Renaty Berger (Samoobrona).

"To żadna sztuka wyrzucić ministra (Janusza) Kaczmarka. Prawdziwą próbą charakteru i tego, czy chce się sprostać standardom w chwilach krytycznych, jest dymisja Mirosława Drzewieckiego. Wszyscy, którzy znają historię tej sali sejmowej, tego polityka PO, dobrze wiedzą, że mówię prawdę i mam rację" - powiedział premier.

Jak ocenił, istotą problemu jest skala i sposób reagowania. "Tak. Korupcja zdarzała się i obawiam się, póki gatunek ludzki będzie trwał i będzie uprawiał politykę, będzie się zdarzała. Jedyne, co tak naprawdę możemy poprawić, to sposób naszego reagowania na takie przypadki" - podkreślił premier.

"Niech ktoś na tej sali wstanie i powie, że reakcje Platformy są zaniżone - jeśli chodzi o standardy. Ja nie mówię, że standardy są genialne, że są w 100 procentach trafne. Nie było do tej pory w ostatnich 20 latach przykładu takiej determinacji, nawet jeśli nie jest perfekcyjna, jak ta, którą wykazał mój rząd i PO w tych dniach" - oświadczył szef rządu.