Usiłując obejść nowe przepisy wprowadzone na Filipinach w ramach walki z handlem ludzkimi organami, pewien Saudyjczyk poszukujący nerki do przeszczepu poślubił obywatelkę tego kraju - podały w poniedziałek filipińskie władze.

Choć władze udaremniły przeszczep, przypadek ten pokazuje trudności, z jakimi zmagają się Filipiny w walce z szalejącym handlem ludzkimi organami, napędzanym popytem ze strony bogatych acz schorowanych cudzoziemców, zaopatrujących się w nerki od zubożałych Filipińczyków.

Saudyjczyk zgłosił się do państwowego szpitala, jako dawcę podając żonę - powiedziała sekretarz ds. społecznych i rozwoju Esperanza Cabral. Jednak szpital nabrał podejrzeń, dowiedziawszy się, że para dopiero co wzięła ślub, a małżonek Filipinki nie włada ani angielskim, ani miejscowym językiem tagalog, małżonka zaś nie zna arabskiego.

"Wyraźnie widać, że nie była to dobrowolna donacja, tylko sprzedaż organu" - powiedziała Cabral.

Szpital odrzucił wniosek o przeprowadzenie transplantacji, ale Saudyjczykowi ani jego żonie nie postawiono żadnych zarzutów. Nie wiadomo, na jaką sumę miała opiewać transakcja - powiedziała Cabral.

Filipiny znajdują się na piątym miejscu zestawionej w 2005 roku przez Światową Organizację Zdrowia listy krajów, w których kwitnie handel organami do przeszczepu. Na pierwszym miejscu są Chiny. Przede wszystkim handluje się nerkami, ponieważ dawca może żyć z tylko jedną.

Regionalna koordynatorka z ramienia organizacji Azja przeciwko Handlowi Dziećmi, Amihan Abueva, powiedziała, że od zeszłego roku działacze znaleźli co najmniej 195 dziecięcych dawców w biednych społecznościach położonej na południe od Manili prowincji Quezon. Dzieci były werbowane przez zajmujące się handlem organami syndykaty. W jednym z przypadków 17-letni dawca dostał za nerkę 95 tys. pesos (1980 dolarów).

W 2007 roku na 1046 przeprowadzonych na Filipinach przeszczepów nerki w 81 procentach organ pochodził od żyjącego, niespokrewnionego dawcy, a 51 procent biorców stanowili cudzoziemcy - podało Filipińskie Stowarzyszenie Nefrologii. Nie jest jasne, ile z przeszczepionych nerek zostało kupionych, ale statystyki budzą podejrzenia.

Nowe przepisy ograniczają możliwość przeszczepienia cudzoziemcowi organu od filipińskiego dawcy. Wcześniejsze przepisy z 2003 roku zakazywały sprzedaży organów, przewidując za nią karę do 20 lat więzienia. Dopuszczalne jednak są operacje, kiedy dawca jest związany uczuciowo z biorcą lub łączą go z nim więzy społeczne. Przypadek Saudyjczyka pokazuje, do czego posuwają się ludzie, aby obejść prawo - podkreśliła Cabral.