W styczniu tego roku Miodowicz złożył w sądzie pozew przeciwko biznesmenowi. Poczuł się dotknięty wypowiedzianymi szefa Bartimpeksu w audycji TVN24 "Fakty po Faktach", w których Gudzowaty oskarżył go o "świadome naruszenie interesu energetycznego kraju" i "przynależność do mafii".
Gudzowaty mówił też, że Miodowicz jest wśród osób, które od wielu lat blokują projekt budowy 28-kilometrowego niemiecko-polskiego gazociągu Bernau-Szczecin.
W odpowiedzi na pozew Miodowicza, Gudzowaty skierował do sądu własny, prywatny akt przeciwko posłowi PO.
Jak powiedział w piątek PAP Miodowicz, Gudzowaty skierował do sądu akt przeciwko niemu, ponieważ uraził go komentarz do krytycznych słów biznesmena pod jego adresem. "Poczuł się urażony moją wypowiedzią, w której stwierdziłem, że +oskarżanie mnie o przynależność do międzynarodowych spisków naftowych przeciw Bartimpeksowi świadczy o kryzysie psychicznym, w jaki się znalazł+" - tłumaczył poseł PO.
"Ponieważ pan Gudzowaty utrzymał swój pozew, ja nie chcąc się kryć za immunitetem i dążąc do jak najszybszego rozwiązania problemu na drodze sądowej, zrzekłem się go w stosownym zakresie" - dodał polityk.
W jego opinii, właśnie w ten sposób powinni postępować "przyzwoici ludzie". "To, że czując się bezkarnym pan Gudzowaty raz po raz powtarza swoje brednie, świadczy o tym że czuje się być osobą ponad prawem i bezkarną. Mam nadzieję, że sąd położy kres tego rodzaju ekscesom" - zaznaczył Miodowicz.
Według Budnika, komisja regulaminowa rozpatrzyła już jakiś czas temu oświadczenie posła PO, stwierdzając jego poprawność.
O sprawie zrzeczenia się przez Miodowicza immunitetu poinformowała też na swoich stronach internetowych TVP Info.