Oprócz już istniejących narzędzi pomocowych z pewnością zostaną przygotowane szersze instrumenty wsparcia dla rodzin, matek, ojców i samych dzieci, które urodzą się w wyniku orzeczenia TK - zapewnił w poniedziałek minister w kancelarii premiera Adam Andruszkiewicz.

Odnosząc się na antenie TVP Info o niedzielnych protestów w kościołach po czwartkowym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego powiedział, że pamięta jeszcze jak niedawno protestował przeciw rządom, ale wówczas "nikt nie wpadał na pomysł, żeby deptać najświętsze dla naszych przeciwników politycznych sprawy".

"Obowiązywały pewne zasady, pewna kultura (..) Granicą cywilizacyjną były między innymi kościoły" - powiedział w porannym wywiadzie telewizyjnym.

W jego ocenie akcje w kościołach nie wynikają z poglądów protestujących młodych ludzi tyko manipulacji tych, którzy ten gniew społeczny przejęli: partii Razem, Lewicy czy lewicowego skrzydła Platformy Obywatelskiej.

Ocenił też postawę osób, które nie wpuszczały w niedzielę do kościołów tych, którzy chcieli tam protestować, którzy nie dopuścili do profanacji: "To są bohaterowie, ludzie wielkiej odwagi".

Podkreślił, że zakłócanie mszy świętych i ataki na kościoły to nowa sytuacja, do której w Polsce do tej pory nie dochodziło i z czym trzeba walczyć.

Pytany, jak rząd odniesie się do orzeczenia TK oraz o to, czy wesprze rodziny i kobiety, które w jego wyniku będą rodziły dzieci, które wkrótce umrą lub będą chore powiedział, że z pewnością będą trwały prac nad rozszerzeniem programu "Za życiem", który już obowiązuje. Przypomniał, że jest tam już zapisane wsparcie dla rodzin, które znajdą się w takiej sytuacji.

"Ale rozumiemy, że to wsparcie należy rozszerzać" - powiedział. Jego zdaniem to jeszcze nie moment, by mówić o konkretnych rozwiązaniach, ale na pewno trzeba takie rodziny otaczać jeszcze większą opieką - również te rodziny, w których dzieci będą z nami żyły, np. z zespołem Downa.

Według Andruszkiewicza Polska jest bastionem konserwatywnych wartości i powinniśmy na świecie przebić się z naszą narracją i pokazać, że możemy być wzorem dla innych narodów i innych państw. Przekonywał, że "jest jeszcze szansa, żeby zawrócić z takiej ślepej uliczki, którą obserwujemy na Zachodzie", m.in. kościołów zamienianych na kluby czy dyskoteki, gwałtów na kobietach, czy obcinania na ulicach głów nauczycielom.