Prezydent Rafał Trzaskowski nie wyklucza, że przyczyną awarii rurociągu przesyłającego ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni Czajka, był sabotaż. "Nie lubię teorii spiskowych, natomiast jesteśmy zobowiązani brać pod uwagę wszystkie ewentualności" - dodał.

"Niczego nie wykluczam. (…) wszystkie służby są zgodne, że należy zbadać wszystkie ewentualności" – w ten sposób Trzaskowski odpowiedział na pytanie PAP, czy jego zdaniem mogło dojść do sabotażu w instalacji przesyłającej ścieki pod dnem Wiły.

"Nie lubię teorii spiskowych, natomiast jesteśmy zobowiązani brać pod uwagę wszystkie ewentualności, stąd trzeba wyjaśnić absolutnie wszystko (…) to jest całkowicie naturalne" - dodał.

Prezydent Warszawy podkreślił, że zarząd miasta i odpowiednie służby miejskie skupiają się przede wszystkim na tym, aby zatamować wyciek ścieków do Wisły i aby od razu zabrać się do pracy nad rozwiązaniami, które doprowadzą do tego, aby przesył ścieków mógł być kontynuowany.

Trzaskowski poinformował, że nie weźmie udziału w spotkaniu rządowego sztabu kryzysowego, który odbywa się we wtorek. "Rozmawiałem z ministrem Dworczykiem (szef KPRM - PAP), o godz. 12 ma miejsce spotkanie wewnętrze, rządowe, natomiast my jesteśmy umówieni z panem ministrem, że spotkamy się później, jak już rząd podejmie swoje decyzje, prawdopodobnie jeszcze dzisiaj" – wyjaśnił.

Poinformował, że zarząd Warszawy będzie się zastanawiać nad budową nowej oczyszczalni ścieków na lewym brzegu Wisły. "Budowa nowej oczyszczalni to jest kwestia lat, to jest też kwestia tego, jak za 20 lat miasto będzie się rozwijać i oczywiście kwestia finansowa" - oznajmił.

Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w zawiadomieniu skierowanym do warszawskiej prokuratury chce, aby sprawdzono, czy do awarii "Czajki" nie doszło w wyniku np. sabotażu - podaje RMF FM. Bierzemy pod uwagę wszystkie możliwości - potwierdza PAP rzecznik spółki Marek Smółka.

MPWiK zawiadomienie złożyło w sobotę do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. RMF FM napisało we wtorek, że dotarło do treści pisma spółki. "To mógł być sabotaż albo działanie o charakterze terrorystycznym - tak o przyczynach kolejnej awarii w +Czajce+ mówi Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Tego rodzaju hipoteza pojawiła się w zawiadomieniu spółki do prokuratury" - czytamy na portalu rozgłośni.

Rzecznik MPWiK, pytany o te doniesienia, powiedział PAP, że spółka bierze pod uwagę wszystkie możliwości. Dlatego - jak wyjaśnił - od razu po awarii zwróciła się do prokuratury, aby ta zbadała, czy do awarii nie doszło w wyniku sabotażu lub działania o charakterze terrorystycznym.

"Biorąc pod uwagę fakt, że w dniu wczorajszym tj. 28 sierpnia 2020 roku zakończył się przegląd eksploatacyjny układu przesyłowego przeprowadzony przez specjalistów - w tym naukowców Politechniki Warszawskiej, przy udziale wykonawcy oraz pracowników spółki, który potwierdził szczelność rurociągów, w najwyższy stopniu podejrzane jest jego dzisiejsze rozszczelnienie. W świetle powyższych faktów i doświadczenia życiowego zachodzi uzasadnione podejrzenie, że jedną z możliwości, która mogła doprowadzić do awarii, jest sabotaż lub inne działanie o charakterze terrorystycznym. W związku z powyższym wnosimy o natychmiastowe rozpoczęcie czynności wyjaśniających zdarzenie, zmierzające do zweryfikowania, czy do powyższej awarii nie doszło w wyniku przestępstwa" - czytamy w cytowanym przez RMF FM zawiadomieniu, które miało zostać podpisane przez zarząd MPWiK.

O awarii kolektora przesyłającego ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka" i prowadzonym w związku z tym zrzucie ścieków do Wisły prezydent stolicy Rafał Trzaskowski poinformował w sobotę. Poprzednia awaria oczyszczalni "Czajka", w efekcie, której nieczystości płynęły do rzeki, miała miejsce rok temu.