Wygrywam tę I turę dzięki państwa głosom rzeczywiście w sposób absolutnie zdecydowany, ta przewaga jest potężna i ogromnie jestem za to wdzięczny - powiedział w Łowiczu ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda podczas wieczoru wyborczego po I turze wyborów.

Popierany przez PiS prezydent Andrzej Duda i kandydat KO Rafał Trzaskowski zmierzą się w II turze wyborów prezydenckich. Duda uzyskał 41,8 proc. głosów, a Trzaskowski - 30,4 proc. - wynika z sondażu Ipsos dla TVP, TVN i Polsat. Druga tura wyborów odbędzie się 12 lipca. Według sondażu Ipsos trzeci wynik uzyskał bezpartyjny kandydat Szymon Hołownia (13,3 proc.), który wyprzedził kandydata Konfederacji Krzysztofa Bosaka (7,4 proc.). Piąty wynik uzyskał kandydat Lewicy Robert Biedroń (2,9 proc.), szósty - kandydat Koalicji Polskiej PSL-Kukiz15 Władysław Kosiniak-Kamysz (2,6 proc.)

Wystąpienie w wieczór wyborczy w Łowiczu rozpoczęło się od odśpiewania "sto lat" Andrzejowi Dudzie przez zgromadzonych w amfiteatrze sympatyków.

"Wynik sprzed pięciu lat pobity o kilka długości, przy 10 kontrkandydatach. Jestem ogromnie wdzięczny, dziękuję za wsparcie" – powiedział prezydent, ubiegający się o reelekcję.

"Dziękuję wszystkim moim rodakom za frekwencję, za gremialny udział w wyborach. Dziękuję, niezależnie od tego na którego z kontrkandydatów Państwo głosowaliście. Z całego serca, dziękuję ze poszliście na wyborcy bo to bardzo ważne, żebyśmy aktywnie decydowali o polskich sprawach" – podkreślił.

Jego wystąpienie wielokrotnie było przerywane przez zgromadzonych, którzy skandowali m.in. "dziękujemy" i "zwyciężymy". Prezydent akcentował, że zagłosowało na niego dużo więcej osób, niż w wyborach w 2015 r., jednak podkreślał, że oficjalne wyniki poznamy w najbliższych dniach.

"Wygrywam tę I turę dzięki państwa głosom rzeczywiście w sposób absolutnie zdecydowany, ta przewaga jest potężna i ogromnie jestem za to wdzięczny" - mówił Duda.

Gratulował wszystkim 10 kontrkandydatom, w tym Rafałowi Trzaskowskiemu i dodawał, że kampania będzie toczyła się nadal.

"Kampania będzie się toczyła dalej, poprowadzimy bardzo ważną dyskusję o Polsce, zadajemy pytanie, jaka ta Polska będzie w przyszłości" - mówił Duda.

Prezydent zwracał się również do wyborców swoich kontrkandydatów - Krzysztofa Bosaka, Władysława Kosiniaka-Kamysza i Roberta Biedronia.

"W bardzo wielu sprawach dotyczących Polski, tego, jak Polska powinna być reprezentowana, jak powinny być prowadzone polskie interesy bardzo niewiele dzieliło nas i dzieli z panem Krzysztofem Boskiem - w bardzo wielu sprawach myślimy podobnie" - mówił.

"Popatrzmy na Lewicę, popatrzmy na wszystkich kandydatów o profilu lewicowym. Oczywiście bardzo dużo jest między nami różnic, zwłaszcza tych światopoglądowych, ale czy jeden punkt na 100 procent nie jest wspólny? A mianowicie troska o zwykłego człowieka, zwłaszcza tego człowieka, który z różnych przyczyn został skrzywdzony, zwłaszcza o tego człowieka, który jest słabszy, temu, któremu trudniej się żyje" - powiedział Duda.

Prezydent odniósł się również do wyborców kandydata Koalicji Polskiej na prezydenta, szefa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza. "Nie mam wątpliwości, że wyborcy Władysława Kosiniaka-Kamysza patrzą na polską rodzinę i jej wartość i na polską wieś tak samo jak ja patrzę. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości, że mają do polskiej rodziny wielki szacunek, że uważają, że ona powinna absolutnie w polityce zajmować pierwsze miejsce" - podkreślił.

Duda krytykował też rządy PO-PSL z lat 2007-2015.

"O to są właśnie te wybory, a mianowicie o to właśnie będzie ta II tura wyborów - to będzie rzeczywiście tak lub tak. Dzisiaj pan Rafał Trzaskowski, wiceprzewodniczący PO zapiera się tego, co robiła jego partia przez lata. Dzisiaj mówi, że chce bronić obniżonego przeze mnie wieku emerytalnego, a przeciwko temu obniżeniu głosował jako poseł" - mówił prezydent.

"O to właśnie są te wybory, czy Polska będzie z powrotem zwijana czy życie Polaków będzie z powrotem pogarszane, wbrew wszelkim zobowiązaniom wyborczym" - dodał.

Wymieniał również zrealizowane programy społeczne, w tym 500Plus, wprowadzenie 13 i 14. emerytury.

Wśród priorytetów swojej kolejnej kadencji wymieniał zarówno duże, jak i lokalne inwestycje. Akcentował także potrzebę wzrostu wynagrodzeń, nawiązując do swoich wystąpień w kampanii, w których przekonywał, że chciałby doprowadzić do przeciętnej zarobków w wysokości 2000 euro.

Odnosząc się do okrzyków "Zwyciężymy" prezydent odpowiedział wyborcom: "Tak, bo Polska tego potrzebuje". "Chcę wygrać te wybory prezydenckie, a państwo mi w tym pomagacie i będziecie pomagali nadal. O to proszę" - dodał.

"Dziękuję za poparcie. Chcę wygrać te wybory prezydenckie. Staję do drugiej tury, z państwa decyzji, po to, by zmierzyć się o Polskę, z kandydatem, który jest wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej, który jest w istocie kandydatem tej partii, która w Polsce rządziła przez osiem lat do 2015 r." – powiedział Andrzej Duda.

Partii, która – jak kontynuował – "wbrew ludziom podwyższyła wiek emerytalny, która podwyższała podatki, przede wszystkim podatek VAT, która zabrała ludziom pieniądze z OFE, która łamała zobowiązania wyborcze".

Prezydent zapowiedział też powrót na trasę kampanijną.

"Nie ma żadnej przerwy, nie ma żadnego spoczynku, prowadzimy kampanię nadal. Ja w tym momencie, zaraz jak skończę to wystąpienie, ruszam na trasę kampanii i jadę na kolejne spotkanie" - powiedział Duda.

Duda podkreślał, że jest jedynym prezydentem, który odwiedził wszystkie powiaty w Polsce.

"Chcę słyszeć państwa głos, państwa troski, ja chcę słyszeć państwa oczekiwania, to jest dla mnie ogromnie istotne, o to proszę. Wierzę w to, że to jest właśnie realizacja istota demokracji. Kogo nie zdołam wysłuchać bezpośrednio, to proszę, żeby kontaktował się także i na specjalną platformę internetową, którą jak zapowiedziałem kilka dni temu, zostanie otwarta w tym tygodniu" - powiedział prezydent.

Dodawał, że właśnie rozpoczyna kampanię po I turze wyborów.

"Musimy zwyciężyć, powiem więcej - zwyciężyć, ale w sposób zdecydowany, to dlatego jest mi potrzebne państwa wsparcie i ja chcę zwyciężyć w sposób całkowicie zdecydowany" - mówił.

Po wystąpieniu do prezydenta dołączyła na scenie jego małżonka Agata Kornhauser-Duda. Para prezydencka podziękowała wyborcom za poparcie w niedzielnych wyborach. Na zakończenie wieczoru wyborczego sympatycy prezydenta odśpiewali hymn państwowy.