Rozmowy z Jarosławem Gowinem oceniam jako absolutnie wstępny etap rozmów na temat tego, jak zmodyfikować Kodeks wyborczy, skoro rządzący z dziwnym uporem bronią się przed tym, by wprowadzić stan klęski żywiołowej - powiedział w poniedziałek marszałek Senatu Tomasz Grodzki.

Marszałek Senatu w rozmowie z dziennikarzami odniósł się też do tego, że w niedzielę PKW stwierdziła, że w wyborach 10 maja br. brak było możliwości głosowania na kandydatów. W związku z tym, że brak możliwości głosowania na kandydatów jest równoznaczny w skutkach z brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów, marszałek Sejmu ma teraz 14 dni na ponowne zarządzenie wyborów.

"Dobrze się stało, że to, co mówiliśmy od początku jako Senat, że wybory mają być przeprowadzone w sposób zgodny z konstytucją przez PKW, to wygląda na to, że się ziści, dlatego, że uniknęliśmy 10 maja nie tylko farsy, ale i kompromitacji Polski na arenie międzynarodowej. I to jest pozytywna rzecz" - powiedział.

Według marszałka Senatu w tej chwili toczą się "intensywne rozmowy na wielu szczeblach", jak przygotować czy nowelizację Kodeksu wyborczego czy zupełnie nową ustawę. "Jest bardzo wiele niewiadomych. Takie rozmowy się odbywają, taką rozmowę odbyłem też (w poniedziałek - PAP) z premierem Jarosławem Gowinem, ale to była rozmowa absolutnie wstępna, bo nie ma jeszcze faktów ustawodawczych, nie można mówić o szczegółach. To, o czym rozmawialiśmy, dotyczyło roli PKW, bo nie wyobrażamy sobie, by Komisja nie odpowiadała za wybory w Rzeczypospolitej, bo taka jest rola tej poważnej instytucji" - powiedział marszałek Senatu.

Dodał, że z Gowinem rozmawiali też o tym, "jakie będą ewentualnie szczegóły tych dokumentów". "To była rozmowa wstępna i w zasadzie mówiliśmy trochę spekulatywnie, dalsze rozmowy między liderami sejmowymi i między ugrupowaniami politycznymi będą się toczyć i jestem zdania, że powinny się toczyć, bo (...) PKW swoją decyzją otworzyło pewne możliwości, ale to wymaga dalszych analiz konstytucjonalistów, wymaga dalszych analiz politycznych" - zaznaczył Grodzki.

W ubiegłą środę wieczorem, we wspólnym oświadczeniu szefów PiS - Jarosława Kaczyńskiego i Porozumienia - Jarosława Gowina poinformowano, że te ugrupowania przygotowały rozwiązanie dotyczące tegorocznych wyborów prezydenckich. Zakłada ono, że zarządzone na najbliższą niedzielę wybory się nie odbędą, a po przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory "w pierwszym możliwym terminie". Wybory mają odbyć się korespondencyjnie.

W czwartek Sejm odrzucił sprzeciw Senatu ws. ustawy dotyczącej głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich 2020 r. Ustawa została w piątek podpisana przez prezydenta i została również opublikowana w Dzienniku Ustaw. Przewiduje ona, że głosowanie w tegorocznych wyborach prezydenckich ma być tylko korespondencyjne. Porozumienie zobowiązało się, że razem z PiS przygotuje propozycję zmian w ustawie ws. głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich 2020 r.