Dr hab. Piotr Balcerowicz, filozof i orientalista, specjalizujący się tematyce Bliskiego Wschodu, nie weźmie udziału jutrzejszej uroczystości w Pałacu Prezydenckim. Wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu w Monachium miał jutro odebrać z rąk Andrzeja Dudy nominację profesorską. Z samego tytułu jednak nie rezygnuje.

„Niestety, z wielkim smutkiem i przykrością̨ muszę odnotować, że od 2015 roku stał się̨ Pan w Rzeczypospolitej Polskiej jednym z symboli antydemokratycznych przemian, które o 180 stopni odwracają̨ bieg historii, cofając Rzeczpospolitą do stanu sprzed 1989 roku. Każdy, kto pamięta tamtą zniewoloną rzeczywistość, przeżywa – także dzięki Pana współudziałowi – bolesne déjà vu.” – czytamy w liście wystosowany do kancelarii.

Naukowiec podkreśla w nim również, że w jego przekonaniu głowa państwa sprzeniewierzyła się rocie ślubowania jakie składał obejmując urząd wielokrotnie łamiąc postanowienia konstytucji.
„Biorąc udział w demontażu demokracji i wolnych, niezależnych instytucji w Polsce oraz je kompromitując, naruszał Pan w mojej ocenie po wielokroć godność Narodu, który także na scenie międzynarodowej z pozycji wzorcowo rozwijającego się̨ kraju, jakiemu skutecznie się̨ udało przebudować autorytarną strukturę państwa PRL w całkiem dobrze funkcjonującą (acz nie idealną) demokrację, został zdegradowany w ciągu czterech lat do rangi symbolu tego, jak ze złotego rogu i czapki z piór, może się̨ ostać jeno sznur – przy Pana czynnym współudziale. Zaiste wielce skuteczna jest to polityka.” – pisze z przekąsem Balcerowicz wytykając Andrzejowi Dudzie, że biorąc aktywny udział w procesie oddalania Polski od Unii Europejskiej i skutecznego osłabiania jej pozycji na arenie międzynarodowej, „poszukuje ułudy bezpieczeństwa” w postaci postanowienia wszystkich kart na relacje z USA.

Krytykuje także „krótkowzroczną i niespójną polityka gospodarczą”, rozdawnictwo i szkodliwą „<ę̨>̨>

ę̨>̨>

ę̨>̨>