Jest to decyzja niesłuszna w naszej ocenie, rażąco niesłuszna - powiedział we wtorek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, pytany o decyzję szczecińskiego sądu, który uwzględnił zażalenia na zatrzymanie byłego kierownictwa Komisji Nadzoru Finansowego, w tym Andrzeja Jakubiaka i Wojciecha Kwaśniaka.

Zbigniew Ziobro został we wtorek podczas konferencji prasowej zapytany o ocenę decyzji szczecińskiego sądu, który uwzględnił we wtorek zażalenia na zatrzymanie i środki zapobiegawcze ws. byłego kierownictwa Komisji Nadzoru Finansowego.

Chodzi o zażalenia złożone przez byłego przewodniczącego KNF Andrzeja Jakubiaka i byłego zastępcę przewodniczącego KNF Wojciecha Kwaśniaka. Prokuratora zarzuca im, że od października 2013 r. do września 2014 r. działali na szkodę interesu publicznego oraz na szkodę interesu prywatnego. Sprawa dotyczy nieprawidłowości w nadzorze KNF nad SKOK Wołomin.

"Jest to decyzja (o uwzględnieniu zażalenia na zatrzymanie - PAP) niesłuszna w naszej ocenie, rażąco niesłuszna" - powiedział Ziobro. Ocenił, że "prokuratura słusznie prowadzi postępowanie wobec strat sięgających przeszło 2 mld zł w wyniku niefrasobliwości, nierzetelności i braku należytych działań ze strony KNF-u".

Ziobro nawiązał też do informacji, jaką podał w poniedziałek "Dziennik Gazeta Prawna", że spółka PL Holdings kontrolowana przez fundusz Abris została zmuszona do sprzedaży FM Banku, a biegli wycenili szkodę funduszu na ponad 2,1 mld zł. Sprawa trafiła do międzynarodowego arbitrażu, który potwierdził rację inwestora i przyznał mu odszkodowanie w wysokości ok. 760 mln zł. Polska zaskarżyła tę decyzję do sądu apelacyjnego w Szwecji, ale sprawę przegrała. Państwo ma zapłacić odszkodowanie plus inne koszty, łącznie ok. 650 mln zł. Polska może się odwołać do szwedzkiego Sądu Najwyższego.

Odnosząc się do tej sprawy, Ziobro zaznaczył, że to "ten sam KNF podjął decyzje, które - nie polski, ale szwedzki sąd - wycenił na 650 mln zł". Podkreślił przy tym, że sumę tę będzie musiało zapłacić państwo "na skutek decyzji KNF", podejmowanych w tym samym składzie personalnym i w tym samym okresie, co do których sprawę prowadzi teraz prokuratura.

Minister sprawiedliwości poinformował, że podjął decyzję, "że w sprawie tej kwoty też będzie śledztwo prowadzone, żebyśmy wyjaśnili, czy ta decyzja KNF, która naraża wszystkich Polaków na zapłacenie 650 mln zł, zapadła w związku np. z naruszaniem prawa".

Ziobro wyraził też opinię, że "w normalnym państwie urzędnicy powinni odpowiadać za swoje ewentualne niewłaściwe decyzje", zaznaczając, że "nie przesądza" sprawy i decyzji sądu w Sztokholmie, ale uważa, że sprawa powinna być zbadana.

6 grudnia ubiegłego roku CBA zatrzymało byłego przewodniczącego KNF Andrzeja Jakubiaka i sześcioro innych byłych urzędników KNF. Wśród zatrzymanych byli też: Wojciech Kwaśniak, Dariusz Twardowski (b. dyrektor Departamentu Bankowości Spółdzielczej i Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych UKNF), Zbigniew L. (b. zastępca dyrektora), Halina M. (b. zastępca dyrektora), Adam O. (b. naczelnik) i Dorota Ch. (b. naczelnik).

Zarzuca się im przestępstwo, które - jak podała Prokuratura Krajowa - "polegało na tym, że urzędnicy nie zakończyli prowadzonego postępowania administracyjnego sporządzeniem projektu decyzji administracyjnej o ustanowienie zarządcy komisarycznego w SKOK w Wołominie do dnia 22 października 2013 roku. Tym samym nie przedłożyli takiego projektu wraz z wnioskiem o ustanowienie zarządcy na posiedzeniu Komisji Nadzoru Finansowego".

Podejrzanym zarzuca się, że od 22 października 2013 r. do 15 września 2014 r. działali na szkodę interesu publicznego, dopuszczając do powstania szkody w kwocie ponad 1,5 mld zł oraz na szkodę interesu prywatnego w kwocie ponad 58 mln zł.

Prokurator zdecydował o zastosowaniu wobec wszystkich podejrzanych zakazu kontaktowania się z innymi podejrzanymi, poręczeń majątkowych i dozorów policyjnych.