W czwartek w bułgarskiej stolicy odbędzie się szczyt UE-Bałkany Zachodnie. Będzie on poprzedzony nieformalną kolacją liderów krajów unijnych, na której będą oni omawiali wyzwania geopolityczne, z jakimi musi się zmierzyć Wspólnota.
"Chciałbym, żeby nasza debata potwierdziła, że nie ma żadnych wątpliwości, że tak długo jak Iran respektuje postanowienia porozumienia (nuklearnego - PAP), UE też będzie to robiła" - napisał w piśmie wystosowanym do stolic krajów członkowskich szef Rady Europejskiej.
Unijna dyplomacja stara się uratować porozumienie nuklearne z Iranem, w ramach którego Teheran zgodził się na ograniczenie swojego programu nuklearnego w zamian za stopniowe znoszenie sankcji. Umowę pod znakiem zapytania postawiła decyzja prezydenta USA Donalda Trumpa, który postanowił wycofać z niej swój kraj. Trump uważa, że wynegocjowany jeszcze za czasów jego poprzednika Baracka Obamy układ jest zły, bo nie obejmuje m.in. programu balistycznego Iranu.
Jednak zdaniem UE negocjowane przez 12 lat porozumienie powinno być zachowane, a niezależni eksperci potwierdzają, że Iran faktycznie je przestrzega. Dyskusja i komunikat przywódców unijnych w tej sprawie będą zapewnieniem na najwyższym szczeblu politycznym, że UE nie wprowadzi w ślad za USA sankcji, jeśli tylko Iran będzie się trzymał swojego dotychczasowego postępowania. Wcześniej taki komunikat wydała w imieniu stolic unijna dyplomacja.
Z listu Tuska wynika, że podczas spotkania w Sofii premier Wielkiej Brytanii Theresa May, kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz prezydent Francji Emmanuel Macron, czyli liderzy państw UE, które sygnowały porozumienie, zaprezentują swoją ocenę sytuacji po wycofaniu się z umowy przez Stany Zjednoczone.
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker ma z kolei mówić o tym, w jaki sposób chronić interesy europejskich firm, które są zaangażowane we współpracę gospodarczą z Iranem. Po zniesieniu sankcji wiele przedsiębiorstw skierowało się do tego kraju, a teraz amerykański ruch może je kosztować miliony dolarów.
Z listu Tuska wynika, że tematem rozmowy liderów będą też wydarzenia w Strefie Gazy. W poniedziałkowych w starciach z izraelskimi siłami na granicy z Izraelem zginęło prawie 60 Palestyńczyków, a blisko 2800 zostało rannych, w tym ponad 1370 od kul. Wśród ofiar byli nieletni. Eskalacja przemocy związana jest z protestami, jakie odbywały się przeciwko przeniesieniu ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy.
Wprawdzie szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini podkreśliła w wydanym w reakcji na te wydarzenia oświadczeniu, że Izrael musi respektować prawo do pokojowych protestów i zasady proporcjonalności w używaniu siły, ale obserwatorzy zwrócili uwagę na brak słów potępienia z jej strony. Wcześniej media w Brukseli podawały, że Czechy, Węgry i Rumunia zawetowały oświadczenie UE krytykujące przeniesienie ambasady USA do Jerozolimy.
Kolejnym punktem rozmów przywódców UE będzie kwestia amerykańskich ceł na stal i aluminium. Jak zaznaczył Tusk, wprowadzenie tych ceł nie może być - jak argumentowała strona amerykańska - uzasadnione względami bezpieczeństwa narodowego. Dlatego też Wspólnota wnioskowała w marcu o całkowite wyłączenie z nich UE i przygotowanie "odpowiedniej i proporcjonalnej" reakcji, zgodnej z zasadami Światowej Organizacji Handlu. Jego zdaniem "przypominając zaangażowanie w utrzymanie ścisłych stosunków transatlantyckich jako fundamentu bezpieczeństwa i dobrobytu UE i Stanów zjednoczonych", Wspólnota wyraźnie podkreśliła wówczas swoje poparcie dla dialogu w "ważnych dla obydwu stron kwestiach handlowych" .
"Jutro wieczorem zaproponuję, byśmy obstawali przy swoim" - wyjaśnił w związku z tym Tusk. "Powtarzając nasze pełne poparcie dla Komisji Europejski, wzmocnimy jej pozycję podczas negocjacji z USA" - dodał.
Zdaniem Tuska jest to "jedyny możliwy sposób" obrony europejskich interesów. "Jest rzeczą oczywistą, że to nie Unia Europejska stwarza ryzyko dla transatlantyckich stosunków handlowych" - czytamy w liście do przywódców. "Musimy jednak mieć pewność, że zrobiliśmy wszystko, by działając w ramach międzynarodowych zasad handlu, uniknąć niepożądanego scenariusza" - podkreślił.
W czwartek głównym tematem będzie kwestia ewentualnego rozszerzenia UE o kraje Bałkanów Zachodnich. Tusk nadmienił, że będzie to pierwsze spotkanie UE w gronie tych państw od 15 lat. Zaznaczył przy tym, że po swoich ostatnich wizytach w krajach Bałkanów Zachodnich jest przekonany, że UE jest jedynym partnerem tych krajów, który rzeczywiście dba o stabilność całego regionu i pomyślną przyszłość jego mieszkańców, "w przeciwieństwie do tych, którzy traktują ten obszar jako geopolityczną szachownicę, a tamtejszych ludzi jak pionki". Nawiązywał do Chin i Rosji, które również są aktywne w tym regionie i starają się zwiększać tam swe wpływy.
Tusk wezwał, by poza politycznymi deklaracjami wsparcia UE podjęła konkretne kroki i zaczęła inwestować w infrastrukturę i potencjał ludzki Bałkanów Zachodnich, gdyż "leży to w jej najlepiej pojętym interesie".