W styczniu 2017 roku Azaria został uznany za winnego zabójstwa; akt oskarżenia zarzucał mu, że w marcu 2016 roku w Hebronie zastrzelił leżącego na ziemi rannego 21-letniego Palestyńczyka, Abdela Fattaha al-Szarifa, który wcześniej zaatakował nożem izraelskich wojskowych. Do incydentu doszło w czasie nasilonych ataków palestyńskich na Zachodnim Brzegu.
Prokurator wojskowy żądał dla winnego 3-5 lat więzienia. Ostatecznie sąd wymierzył żołnierzowi karę 18 miesięcy więzienia.
Podczas procesu Azaria tłumaczył, że podejrzewał, iż Palestyńczyk mógł mieć na sobie pas z materiałami wybuchowymi.
W lipcu ub.r. izraelski wojskowy sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok Azarii. Jego proces ujawnił głębokie podziały wśród opinii publicznej na tych, którzy uważali, że armia musi szanować wartości etyczne i na tych, którzy byli zdania, że żołnierzom mającym do czynienia z atakami ze strony Palestyńczyków należy się niezachwiane poparcie.
We wrześniu dowódca izraelskich sił zbrojnych generał Gadi Eisenkot skrócił o cztery miesiące karę Azarii, który w lipcu skończył służbę wojskową. Następnie komisja wojskowa nakazała dalsze zmniejszenie kary - pisze agencja AFP.
W Izraelu często dochodzi do zmniejszenia wymiaru kary nawet o jedną trzecią ze względu na dobre sprawowanie - wskazuje francuska agencja.
Minister obrony Izraela Awigdor Lieberman zabiegał u prezydenta Reuwena Riwlina o ułaskawienie byłego żołnierza. Riwlin jednak w listopadzie ub.r. odmówił, oświadczając, że dodatkowe zmniejszenie kary "byłoby szkodliwe dla sił zbrojnych i izraelskiego państwa".