P.o. premiera Armenii Karen Karapetjan ocenił w piątek, że opozycja monopolizuje proces wyborczy w tym kraju. Lider antyrządowych protestów Nikol Paszynian zapowiedział wcześniej bojkot wyborów szefa rządu, jeśli rządząca partia wysunie swojego kandydata.

"Należy zrozumieć, która siła polityczna poprowadzi kraj w stronę lepszej przyszłości" - powiedział p.o. premiera w wywiadzie dla niezależnej telewizji Shant TV.

Parlament ma wybrać premiera we wtorek, 1 maja. 42-letni Paszynian, lider opozycyjnego bloku Elk (Wyjście), powiedział w piątek, że jego kandydatura jest jedynym słusznym wyborem, mimo że nie jest członkiem partii rządzącej, która ma większość mandatów w parlamencie.

Jeśli rządząca Republikańska Partia Armenii (RPA) lub parlament wystawią Karapetjana, oznaczać to będzie, że kryzys polityczny w kraju pogłębił się - podkreślił Paszynian.

Partia Dasznakcutiun, która poinformowała w środę, że wychodzi z rządzącej koalicji z RPA, wezwała w piątek opozycję do zjednoczenia wokół jednego kandydata w wyborach 1 maja. Niektórzy członkowie partii publicznie wyrazili poparcie dla Paszyniana, a trzech ministrów z Dasznakcutiun złożyło w ostatnim czasie dymisje.

Lider opozycji na konferencji prasowej w piątek wezwał do dwudniowego zawieszenia protestów w Erywaniu, "aby ludzie mogli trochę odpocząć", apelując jednocześnie, by demonstracje odbyły się w tym czasie w innych miastach kraju.

23 kwietnia, po 11 dniach protestów opozycji, do dymisji podał się premier i były wieloletni prezydent Armenii Serż Sarkisjan.(PAP)

ndz/ mc/