Zuckerberg wyszedł z przesłuchań przed Kongresem obronną ręką. Ale serwis nie uniknie nowych przepisów, które będą miały ogromny wpływ na jego działalność.
Założyciel i prezes Facebooka w ciągu dwóch dni odpowiedział na pytania trzech komisji. We wtorek były to połączone komisje ds. wymiaru sprawiedliwości i handlu Senatu. Wystąpienie to zostało bardzo dobrze przyjęte przez inwestorów, a akcje serwisu zaliczyły jeden z najlepszych giełdowych dni. Wczoraj, przed komisją ds. energii i handlu Izby Reprezentantów, nie było już tak różowo. Kongresmeni częściej domagali się odpowiedzi „tak” lub „nie”, a także znacznie częściej przerywali Zuckerbergowi. – Nie mogę panu pozwolić na obstrukcję parlamentarną – powiedziała Marscha Blackburn z Tennessee, kiedy prezes starał się udzielić kolejnej wyuczonej odpowiedzi.
Najważniejszy wniosek, jaki płynie z przesłuchań: w Waszyngtonie dojrzewa chęć do tego, aby stworzyć uregulowania prawne, specjalnie z myślą o branży technologicznej. Wcześniej nie była ona zbyt duża. Dowodzą tego losy zaprezentowanej jeszcze za prezydentury Obamy „karty praw konsumenta”. Ustawy, która – na europejską modłę – gwarantowałaby osobom fizycznym pełną kontrolę i wgląd w gromadzone przez firmy dane. Jakiś czas przeleżała ona w legislacyjnej zamrażarce i ostatecznie przepadła.
Pozostało
83%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama