W środę na Komitet Stały Rady Ministrów trafią projekty zmian legislacyjnych, w tym w ustawie o służbie cywilnej, które doprowadzą do zmiany modelu rządu z politycznego na polityczno-urzędniczy - zapowiedział w poniedziałek szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.

Premier Mateusz Morawiecki przyjął dymisje 17 wiceministrów i zapowiedział ogłoszenie kilku kolejnych dymisji w ciągu dwóch tygodni. Szef rządu poinformował również, że projekt ustawy dot. przejścia podsekretarzy stanu do służby cywilnej wkrótce trafi na Komitet Stały Rady Ministrów.

Wśród zdymisjonowanych wiceministrów znaleźli się Jerzy Materna (ministerstwo gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej), Andrzej Piotrowski (ministerstwo energii), Piotr Woźny (ministerstwo przedsiębiorczości i technologii), Maciej Małecki (KPRM), Rafał Bochenek (KPRM), Paweł Sałek (ministerstwo środowiska), Ewa Lech (ministerstwo rolnictwa), Aleksander Bobko (MNiSzW), Michał Woś (MS), Krzysztof Silicki (MC), Marek Tombarkiewicz (MZ) i Piotr Gryza (MZ).

Wcześniej odwołani zostali: Andrzej Szweda Lewandowski (MŚ), Kazimierz Smoliński (MI), Tomasz Żuchowski (MI), Jarosław Pinkas (KPRM) i Krzysztof Szubert (MC).

Dworczyk podkreślił w poniedziałek w programie "Gość Wiadomości" w TVP, że przyjęcie dymisji 17 wiceministrów jest efektem analiz prowadzonych m.in. przez premiera. "Powstał algorytm pewien, dzięki któremu można było obliczyć, ile osób, biorąc pod uwagę budżet ministerstwa, liczbę zatrudnionych w nim osób, liczbę zadań, jakie stoją przed ministerstwem, powinno być w kierownictwie" - zaznaczył.

Pytany, czy zdymisjonowani wiceministrowie "nie byli potrzebni" Dworczyk odparł, że w tym przypadku chodzi o zmianę modelu, sposobu funkcjonowania całego rządu oraz stworzenie "efektywnego, stosunkowo wąskiego grona najwyższych urzędników państwowych".

Dworczyk podkreślił, że zmiany legislacyjne związane z reorganizacją rządu będą dotyczyły blisko 5 ustaw.

"Jeszcze w tym tygodniu, w najbliższą środę na Komitet Stały Rady Ministrów trafi projekt zmian legislacyjnych - przede wszystkim to są zmiany w ustawie o służbie cywilnej - które doprowadzą do tej zmiany modelu rządu, z politycznego na polityczno-urzędniczy" - zapowiedział minister.

Szef KPRM poinformował, że model polityczno-urzędniczy oznacza, iż politykami będą tylko ministrowie i sekretarze stanu. Jego zdaniem ograniczy to liczbę polityków w rządzie do ok. 50-60 osób. Jak dodał Dworczyk pozostali wiceministrowie będą podsekretarzami stanu w służbie cywilnej "z wszystkimi tego konsekwencjami".

"Nie będą mogli uczestniczyć w życiu partii politycznych, nie będą mogli być radnymi, nie będą mogli występować publicznie w ramach stricte politycznej debaty. Będą mieli nawet dodatkowe ograniczenia, które nie będą obejmowały innych członków służby cywilnej, np. nie będą mogli zasiadać w radach nadzorczych. Będą musieli się też legitymować stosownym wykształceniem" - podkreślił Dworczyk

Szef KPRM pytany, jak "zatrzymać lub zachęcić" dotychczasowych podsekretarzy stanu do przejścia do służby cywilnej odpowiedział, że obecnie istnieje nierównowaga w wynagrodzeniach między administracją publiczną a rynkiem prywatnym.

"Musimy pamiętać o tym, że służba publiczna to właśnie tak, jak w określeniu - +służba+ - pewne wyrzeczenie, pewna decyzja, pewien świadomy wybór drogi w życiu, natomiast oczywiście muszą być tutaj jakieś granice, to musi być w sposób zdrowy wyważone" - podkreślił minister.

"Podsekretarze stanu, którzy przejdą do służby cywilnej będą mieli podobne wynagrodzenia, jak w tej chwili urzędnicy służby cywilnej. Tzn. skończy się z takimi sytuacjami, z jakimi dzisiaj mamy często do czynienia, że wiceminister, podsekretarz stanu, nadzorujący szereg dyrektorów i mający dużo większą od nich odpowiedzialność zarabia blisko dwukrotnie mniej od dyrektorów, których nadzoruje. Wejście do służby cywilnej zniweluje te różnice" - dodał Dworczyk.

Na początku ubiegłego tygodnia premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w ciągu najbliższych 2-3 miesięcy chce zredukować liczbę ministrów i wiceministrów o 20-25 proc. Oświadczył też, że chce zlikwidować wszelkie nagrody, premie dla ministrów i wiceministrów, a podsekretarze stanu mają przejść do grupy urzędników służby cywilnej.

Szef rządu mówił też o zmniejszeniu liczby członków gabinetów politycznych; zapowiedział zmniejszenie lub likwidację kart kredytowych w administracji rządowej, wszędzie tam, gdzie one nie będą niezbędne.

Premier zadeklarował wówczas, że zmiany w wynagrodzeniu będą możliwe jedynie w przypadku podsekretarzy stanu, w związku z ewentualnym przesunięciem ich do służby cywilnej. Natomiast sekretarze stanu, którzy pełnią mandat poselski - jak zadeklarował premier - mogliby otrzymywać część swojego uposażenia parlamentarnego. (PAP)