Jestem optymistą, jeżeli chodzi o pracę w komisji sprawiedliwości nad projektem ustawy o SN - powiedział w czwartek wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha. Jak mówił, "potencjalnie możliwe" jest spotkanie prezydenta z prezesem PiS, m.in. ws. ustaw sądowych.

Sejmowa komisja sprawiedliwości od wtorkowego wieczoru rozpatruje zgłoszony przez prezydenta Andrzeja Dudę projekt ustawy o SN. Obrady komisji zostały wznowione w czwartek po godz. 9. W środę, w przerwie obrad odbyło się spotkanie w sprawie poprawek. Uczestniczyli w nim m.in. szef komisji Stanisław Piotrowicz (PiS), doradczyni prezydenta Zofia Romaszewska, minister w Kancelarii Prezydenta RP Anna Surówka-Pasek oraz wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha.

"Dzisiaj jesteśmy na etapie takim, że procedujemy ustawę, będziemy rozmawiać od artykułu 86 projektu ustawy o SN, ale jestem optymistą. Wczorajszy dzień oceniam bardzo pozytywnie, jeżeli chodzi o dalsze prace w komisji sprawiedliwości" - podkreślił wiceszef prezydenckiej kancelarii w czwartek rano w TVN24.

Poinformował, że o pracach w komisji sprawiedliwości rozmawiał telefonicznie z prezydentem Andrzejem Dudą, który do piątku przebywa z wizytą w Wietnamie. Dodał, że po jego powrocie do kraju, zostanie mu przedstawione sprawozdanie "co do tego, jakie ustalenia zostały poczynione, jakie są efekty prac komisji".

"W którymś momencie byliśmy zaniepokojeni, jeżeli chodzi o kwestię związaną z procedowaniem ustaw" - podkreślił.

Przypomniał, że prezydent "wielokrotnie" publicznie wypowiadał się o tym, jakie są "warunki brzegowe" jeżeli chodzi o zapisy w projektach ustaw o KRS i SN.

Jednocześnie wiceszef Kancelarii Prezydenta podkreślił, że procedowany projekt dotyczy "bardzo wrażliwych spraw". "Prowadzimy tę debatę, żeby przygotować jak najlepsze projekty ustaw, jak najlepsze prawo" - zapewnił.

Mucha zapewnił ponadto, że podczas obrad w komisji sprawiedliwości przedstawiciele Kancelarii Prezydenta "wyraźnie sygnalizują przedstawicielom większości parlamentarnej sytuację, która mogłaby stanowić podstawę uznania, że projekt prezydencki został w takim sensie zmieniony czy zmodyfikowany, że dla prezydenta mógłby być nieakceptowalny".

Pytany, czy minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro "próbował w czwartek +ograć+ Andrzeaja Dudę" odparł, że nie chciałby dokonywać "ocen politycznych". "Da się zauważyć w komisji, że są różnice stanowisk pomiędzy Kancelarią Prezydenta a Ministerstwem Sprawiedliwości, ale one są wypowiadane z wzajemnym szacunkiem" - zapewnił.

Dopytywany czy czuje się oszukany przez przewodniczącego sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisława Piotrowicza, ponieważ nie miał wcześniej informacji o poprawkach PiS powiedział, że nie czuje się oszukany. "Jestem optymistycznie nastawiony, jeżeli chodzi o te dalsze prace (komisji), a co do tego jaki będzie los ustawy, to będzie to rozstrzygał prezydent" - podkreślił.

Na pytanie, czy jest możliwe, że prezydent spotka się w piątek z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, Mucha odparł: "Ja myślę, że takie spotkanie zawsze potencjalnie jest możliwe".

"Nie mówię, że jutro. Może być w przyszłym tygodniu. Może być w dalszym terminie. Nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że prezydent spotyka się z liderem większości parlamentarnej. A wiemy, że jest wiele kontekstów, nie tylko ustawy sądowe, ale także istotnych zapowiedzi także ze strony premier Beaty Szydło i premiera Jarosława Kaczyńskiego - co do ważnych spraw, które mogą mieć miejsce w grudniu. Więc ja nie wykluczam, że takie spotkanie jest potencjalnie możliwe" - mówił wiceszef Kancelarii Prezydenta.

Pytany, czy podoba mu się to w jaki sposób przewodniczący Piotrowicz prowadzi obrady komisji Mucha powiedział, że Piotrowicz robi to "bardzo sprawnie".

Na sugestię, że opozycja narzeka, że Piotrowicz nie daje im głosu wiceszef Kancelarii Prezydenta, odparł: "Ja nie miałem takiego przekonania wczoraj".

"Mam takie przekonanie, że jeżeli są głosy merytoryczne to pan przewodniczący Piotrowicz tej dyskusji nie hamuje. Natomiast widziałem ze strony niektórych posłów komentarze +twitterowe+, które mnie oburzały. Na przykład komentarze co do pani minister Zofii Romaszewskiej, które moim zdaniem nie powinny mieć miejsca" - podkreślił Mucha.

Dopytywany, jakie to były komentarze, odpowiedział: "takie, których nie będę powtarzał, bo się z nimi nie zgadzam". "Uważam, że dokonywanie oceny osoby o tak wielkim dorobku dla potrzeb doraźnego sporu politycznego przez ludzi o jednak dużo mniejszych zasługach dla Rzeczypospolitej - z całym szacunkiem dla niektórych posłów na Sejm - jest nietrafne".

Na pytanie, czy nie sądzi, że prace nad projektami tych ustaw idą za szybko, Mucha powiedział, że projekty ustaw prezydenta są znane od dwóch miesięcy.

Na sugestie, że poprawki nie były znane, odparł: "Wszystkie poprawki są znane, omawiamy je.

Później w TVP Info Mucha ocenił, że postęp prac ws. projektu o SN jest "dobry". "Doszliśmy do dyskusji nt. skargi nadzwyczajnej - to są ważne zmiany. Ale w międzyczasie m.in. przeforsowano cały blok rozwiązań z udziałem ławników w Sądzie Najwyższym, gdzie te rozwiązania są dla pana prezydenta w tym zakresie, jak przypuszczam, satysfakcjonujące" - powiedział.

Zaznaczył, że część propozycji nie była uzgodniona i "poprawki nie są prostym odwzorowaniem poczynionych ustaleń, tylko niekiedy są zmodyfikowane, a niekiedy wychodzą szerzej".

Dopytywany, czy prezydent podpisze ustawy, Mucha powiedział: "Jeżeli ustawy będą przyjęte i ustawy będą w takim kształcie przyjęte, że to nie będzie naruszać rdzenia propozycji pana prezydenta w przedłożeniu prezydenckim, to można się spodziewać (podpisu - PAP)".

W środę posłowie PiS przedłożyli 35 poprawek do projektu - komisja przyjęła ich kilkanaście; wszystkie dotychczas omówione. Poszerzają one m.in. autonomię mającej powstać w SN Izby Dyscyplinarnej.

Podczas dotychczasowych obrad komisja opowiedziała się m.in. za wyborem I prezesa SN przez prezydenta spośród pięciu kandydatów wybranych przez Zgromadzenie Ogólne sędziów SN; przyjęto też m.in. poprawkę mówiącą, że Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego, ani zgromadzenia poszczególnych izb nie będą opiniowały kandydatów na nowych sędziów SN. Była to jedna z 35 poprawek PiS przedłożonych do prezydenckiego projektu ustawy.