Spór dwóch izb SN o ważność orzeczeń — tło i punkt zwrotny

Uchwała obu izb - Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych - odstąpiła tym samym od zasady prawnej wyrażonej we wrześniowej uchwale Izby Pracy. Wtedy siedmioro sędziów Izby Pracy, powołanych do SN przed 2018 r., orzekło, że wyrok Izby Kontroli SN jest „nieistniejący i niebyły”. Uchwała ta miała istotne znaczenie dla sądów powszechnych, ponieważ wskazała, że mogą one nie brać pod uwagę orzeczeń Izby Kontroli, uznając je w praktyce za pozbawione skutku.

- Żaden sąd lub inny organ władzy publicznej nie jest uprawniony do uznania orzeczenia Sądu Najwyższego za niebyłe i pominięcia jego skutku, nawet jeśli miałoby to nastąpić z odwołaniem się do prawa Unii Europejskiej - głosi uchwała obu izb, odczytana przez prezesa Izby Kontroli SN Krzysztofa Wiaka, który przewodził posiedzeniu obu izb w tej sprawie.

Rzeczpospolita Polska nie przekazała organom Unii Europejskiej ani jakiejkolwiek innej organizacji międzynarodowej kompetencji do stanowienia norm regulujących organizację i funkcjonowanie krajowego wymiaru sprawiedliwości ani do określenia zakresu, w którym mogą być one stosowane” - czytamy w uchwale. Podkreślono w niej też, że kompetencje te przysługują wyłącznie konstytucyjnym organom RP.

Argumenty sędziów i reakcja Ministerstwa Sprawiedliwości

Główne motywy orzeczenia przedstawił sędzia sprawozdawca Paweł Czubik z Izby Kontroli SN, który zwrócił uwagę, że utrzymanie uchwały Izby Pracy SN z września br. prowadziłoby do bezpodstawnego uznawania wyroków SN za nieistniejące. Według niego, byłoby to m.in. sprzeczne z konstytucją i ustawami, paraliżowałoby pracę SN oraz wspierało pogląd części środowiska prawniczego negującego status sędziów powołanych na wniosek KRS po 2017 r., pogłębiając m.in. niezrozumienie wśród obywateli funkcjonowania organów państwa.

- Zachęcam, odsuńmy emocje i przeczytajmy na spokojnie treść tej uchwały. To jest uchwała, która mówi o rzeczach oczywistych. Ona mówi o tym, że Rzeczypospolita Polska jest państwem suwerennym, że konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczpospolitej, ale równocześnie mówi wyraźnie o obowiązkach w procesie integracji. Wraca jakby do podstaw, do korzeni - podsumowywał sędzia Wiak.

- Nie mówmy o tym, że orzeczenia trybunałów jakichś europejskich podważają status sędziów. To jest nieprawda. My to codziennie słyszymy. Sięgnijmy do podstaw - dodał, zachęcając do zapoznania się z uzasadnieniem uchwały.

Sędzia Wiak apelował też do jasnego określenia granic integracji europejskiej. Według niego, jeśli pewne obszary zostały nią objęte, to Polska - jako suwerenny członek UE - w pełni uczestniczy w tym porządku. - Nie jest to uchwała antyeuropejska, tylko proeuropejska - ocenił sędzia, którego ostatnie słowa część publiczności przyjęła krytycznie, m.in. skandując hasło „hańba”.

Krytycznie do uchwały odniósł się wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur, odpowiedzialny w resorcie za sprawy sądownictwa. „Proszę być spokojnym, dzisiejszy spektakl w Sądzie Najwyższym nie ma żadnych skutków dla polskiego porządku prawnego” - napisał Mazur na platformie X.

Nieprawidłowo powołani sędziowie, nieważne w jakiej liczbie się zbiorą, nie mogą odejść od uchwały o mocy zasady prawnej podjętej przez prawidłowo powołanych sędziów SN. Wydali nieistniejące orzeczenie” - podkreślił wiceszef MS. Dodał, że jest to „przepalanie pieniędzy podatników na zbędne manifestacje polityczne”.

W posiedzeniu uczestniczyło 23 sędziów, głównie powołanych po 2017 r.; do uchwały zdanie odrębne zgłosił sędzia Grzegorz Żmij. Wcześniej udziału w tej sprawie odmówiło czterech sędziów SN uznając, że skład obu izb, w którym znalazły się osoby powołane przez Krajową Radę Sądownictwa w obecnym kształcie, nie jest niezależny i jego orzeczenia mogą być nieważne lub niebyłe.

W trakcie poprzedzającej uchwałę rozprawy izby zakwestionowały też udział w niej prokuratorów, wskazując, że delegacje podpisał nielegalny prokurator krajowy Dariusz Korneluk. Prokuratorzy utrzymywali, że działają na podstawie upoważnienia Prokuratora Generalnego i wnieśli o wyłączenie 25 sędziów obu izb; wniosek pozostawiono bez biegu. Ich stanowisko sprowadzało się do żądania odstąpienia przez obie izby od uchwały, wskazując m.in. na brak zdolności do jej podjęcia i wcześniejsze rozstrzygnięcie Izby Pracy.

Doszło też do incydentu - policja wyprowadziła z sali rozpraw osoby, które głośno kwestionowały status sędziów uczestniczących w posiedzeniu. Protestujący, powołując się na orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Trybunału Sprawiedliwości UE, podkreślali, że obie połączone izby nie tworzą sądu zgodnego z konstytucją. Sprawa zakończyła się na pouczeniu.

Toczący się konflikt o legalność sędziów powołanych po 2017 roku

Sprawa dotyczyła głośnej uchwały Izby Pracy SN z 24 września br., podjętej w poszerzonym składzie siedmiorga sędziów, której wówczas nadano moc zasady prawnej. Jej istota sprowadza się do konkluzji mówiącej, że wyrok Izby Kontroli SN z sędziami powołanymi od 2018 r. jest nieistniejący i niebyły. Sędzia Piotr Prusinowski mówił po ogłoszeniu uchwały, że jest ona konsekwencją „całego ciągu zdarzeń prawnych, związanych z patologią, która przez lata została wprowadzona do polskiego systemu prawnego”.

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN powstała na mocy wprowadzonej w czasach rządów PiS ustawy o SN z 2017 roku. Tworzą ją osoby powołane na sędziów SN na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, po zmianach w tej Radzie wprowadzonych w czasach rządów PiS. Uchwalona w grudniu 2017 r. nowelizacja ustawy o KRS, która wskazuje prezydentowi osoby do pełnienia funkcji sędziego, spowodowała, że wybór 15 sędziów-członków KRS podejmuje od 2018 r. Sejm, a nie - jak było wcześniej - środowiska sędziowskie.

Wrześniowa uchwała Izby Pracy dotyczyła sprawy, w której po uchyleniu wyroku wskutek skargi nadzwyczajnej pojawił się problem przedawnienia. Izba uznała, że wyroki Izby Kontroli z udziałem sędziów powołanych od 2018 r. są nie tylko „nieistniejące”, ale również, że sąd rozpoznający sprawę może sam rozpoznać skargę nadzwyczajną.

Izba Pracy SN, podejmując we wrześniu swoją uchwałę, przywołała wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE m.in. także z września tego roku. TSUE orzekł wówczas, że sąd krajowy jest zobowiązany uznać za niebyły wyrok wydany przez sąd wyższej instancji, który nie jest niezawisłym i bezstronnym sądem, a tamta sprawa dotyczyła orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN.

Kolejna odsłona tego sporu nastąpiła, gdy Izba Kontroli w październiku odroczyła rozpoznanie skargi nadzwyczajnej w sprawie lichwiarskich odsetek od drobnej pożyczki, kwestionując wrześniową uchwałę Izby Pracy jako sprzeczną z konstytucją, ustawą o Sądzie Najwyższym i KRS oraz wyrokami Trybunału Konstytucyjnego; uznała m.in., że Trybunał Sprawiedliwości UE nie ma kompetencji do oceny skuteczności orzeczeń SN, i wszczęła procedurę odstąpienia od zasady prawnej z uchwały Izby Pracy.

Zgodnie z zapisem ustawy o Sądzie Najwyższym, „jeżeli skład jednej izby SN zamierza odstąpić od zasady prawnej uchwalonej przez inną izbę, rozstrzygnięcie następuje w drodze uchwały obu izb”. „Izby mogą przedstawić zagadnienie prawne do rozpoznania przez pełny skład Sądu Najwyższego” – dodano w przepisie. (PAP)

nno/ par/