Decyzja prezydenta USA Donalda Trumpa o tym, czy wpisać Koreę Płn. na listę państw promujących terroryzm, zapadnie w najbliższym tygodniu i wtedy też zostanie podana do publicznej wiadomości - oświadczyła w czwatek rzeczniczka Białego Domu, Sarah Sanders.

"Sądzę, że prezydent wyda oświadczenie w tej sprawie w pierwszych dniach następnego tygodnia" - podkreśliła.

Korea Północna przez ok. 20 lat figurowała na takiej liście, ale została z niej usunięta w 2008 r., za prezydentury George'a W. Busha, w ramach negocjacji w sprawie programu atomowego władz w Pjongjangu.

W 2014 r. - po ataku północnokoreańskich hakerów na Sony Pictures, który doprowadził do odwołania premiery komedii "The Interview", niektórzy amerykańscy kongresmeni apelowali o ponowne umieszczenie KRLD na czarnej liście. Sprawa ta powracała wielokrotnie na porządek dnia w USA, ale postrzegano ją jako ostateczność.

Jednocześnie, Stany Zjednoczone nie szczędzą wysiłków, aby powstrzymać kontynuację programów zbrojeniowych KRLD - atomowych i balistycznych - zgodnie z rezolucjami ONZ. Starają się również o sformowanie międzynarodowej koalicji, która wspólnie wywarłaby presję na komunistyczny rząd w Pjongjangu.

Chiny obiecały poddać KRLD naciskom gospodarczym. "Perwersyjna dyktatura Korei Północnej nie może dyktować warunków całemu światu" - zapowiedział w środę prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump, komentując swą niedawną podróż do Azji.

Podczas 20-minutowej konferencji prasowej w Białym Domu Trump podkreślił, że prezydent Chin Xi Jinping uznaje północnokoreański reżim za "wielkie zagrożenie" i obiecał wywarcie "maksymalnej presji" na KRLD.

Ponadto amerykański przywódca powiedział, że Stany Zjednoczone i Chiny zgadzają się, iż Korei Północnej nie można proponować ustępstw tylko za wstrzymanie przez reżim prac nad jego programem atomowym. Od Pjongjangu należy wymagać całkowitej likwidacji posiadanego arsenału nuklearnego - zaznaczył. Powiedział też, że wszystkie opcje wobec Korei Płn. "pozostają na stole".

Do grona państw, które zawiesiły współpracę z Koreą Płn. dołączył w czwartek Sudan. W oświadczeniu wydanym przez Departament Stanu zaznaczono, że "władze Sudanu zdecydowały się wesprzeć Biały Dom".

"Stany Zjednoczone z radością przyjmują zobowiązanie władz Sudanu do dalszej współpracy na tym polu, aż do wypełnienia wyznaczonych celów" - podkreślono w oświadczeniu. "Sudan ograniczy wszelkie kontakty handlowe i współpracę wojskową z Koreą Płn." - głosi komunikat. (PAP)

mars/