Rosja, za pośrednictwem swoich sojuszników w Ameryce Południowej, szczególnie w Wenezueli, niszczy wizerunek Hiszpanii w związku z katalońskim kryzysem - alarmują hiszpańskie media. Głównym narzędziem Kremla - według nich - mają być sympatycy chavizmu.

Jak ujawnił w sobotę dziennik "El Pais", z badań internetowych przeprowadzonych przez amerykański George Washington University wynika, że aż 32 proc. wszystkich negatywnych informacji na temat Hiszpanii, o których donosiły prokremlowskie media – Sputnik i Russia Today – rozsyłanych było z kont wenezuelskich sympatyków reżimu w Caracas. Wiadomości te dotyczyły głównie kryzysu w Katalonii.

Amerykańscy eksperci, którzy przestudiowali ponad 5 mln informacji przesłanych za pośrednictwem portali społecznościowych w dniach 29 września - 5 października, wskazali, że aż 30 proc. wszystkich kont przekazujących informacje Sputnika i Russia Today na temat sytuacji w Katalonii, rozpowszechnianych było przez konta anonimowych użytkowników.

"Konta te służą jedynie do publikowania informacji autorstwa prokremlowskich mediów na różne tematy międzynarodowe: od sytuacji w USA i Syrii po Katalonię" - ujawnił członek zespołu badawczego waszyngtońskiego uniwersytetu Javier Lesaca.

Studium wykazało, że Sputnik i Russia Today były dla światowych internautów jednym z głównych dostarczycieli wiadomości o sytuacji w Katalonii, przekraczając kilkakrotnie liczbę informacji pochodzących z oficjalnych mediów Hiszpanii - agencji prasowej EFE oraz państwowej stacji telewizyjno-radiowej RTVE.

W piątek hiszpański rząd Mariano Rajoya poinformował, że posiada dowody, iż wiele szkodliwych informacji dotyczących kryzysu w Katalonii pochodziło z terytorium Rosji, a także z "innych miejsc". Źródło w hiszpańskim rządzie ujawniło później, że termin ten dotyczy Wenezueli, a w szczególności sympatyków chavizmu - lewicowego nurtu politycznego pochodzącego od nazwiska zmarłego w 2013 r. prezydenta Hugo Chaveza.

30 września, czyli w przeddzień nieuznawanego przez Madryt referendum niepodległościowego w Katalonii, hiszpańskie media ostrzegały, że Rosja za pośrednictwem internetu wpływa na plebiscyt. Wskazywały one, że osoby i instytucje powiązane z Kremlem w ostatnich godzinach przed plebiscytem zwiększyły liczbę publikowanych informacji na jego temat aż o 2 tys. proc.

W tygodniu poprzedzającym kataloński plebiscyt władze w Madrycie zamknęły ponad 140 różnych stron internetowych dotyczących referendum w Katalonii. Po kilku dniach od zamknięcia wiele z nich pojawiło się ponownie, na innych serwerach. Według hiszpańskich służb bezpieczeństwa ich operatorami w wielu przypadkach byli hakerzy z Rosji oraz "państw znajdujących się w orbicie Moskwy".

Marcin Zatyka (PAP)