Kilkadziesiąt osób z NSZZ "Solidarność Pracowników Sądownictwa demonstrowało we wtorek pod Sejmem domagając się odmrożenia płac tej grupy, w czasie gdy posłowie debatowali nad projektem budżetu na przyszły rok.

"Protestujemy przeciwko zamrożeniu płac pracownikom administracyjnym sądów. Od wielu lat nasze wynagrodzenia są zamrożone, mimo że inne branże budżetówki otrzymują podwyżki" – powiedziała PAP koordynatorka międzyzakładowej organizacji związkowej Aneta Kogut z Sądu Rejonowego w Sandomierzu.

"Nasze pensje kształtują się w okolicy 2500 zł brutto. To, co przekazuje Ministerstwo Finansów, że średnia płaca oscyluje ok 4,5 tys. zł, nie jest prawdą, marginalny odsetek otrzymuje takie wynagrodzenia" – podkreśliła Kogut.

Według niej "adresatem postulatów płacowych nie jest Ministerstwo Sprawiedliwości, które przekazało środki, lecz Ministerstwo Finansów". "A dzisiaj apelujemy do posłów w związku z pierwszym czytaniem ustawy budżetowej" – powiedziała.

Według "S" Pracowników Sądownictwa niebędący sędziami ani referendarzami urzędnicy, asystenci sędziów i inni pracownicy obsługi to grupa licząca ok. 35 tys. osób.

Kogut podkreśliła, że akcja pod Sejmem to spontaniczne zgromadzenie. Wzięli w nim udział pracownicy sądów z całego kraju. Oprócz związkowych flag trzymali transparenty z hasłami: "Bez nas nie ma dobrej zmiany", "Nasze pensje do wymiany", "Dobra zmiana (nie) tylko dla wybranych", "Urzędnik gorszego sortu", "Bez nas sądy nie istnieją".

"Jeżeli nic się nie zmieni, nie poprzestaniemy na tym, co robimy dzisiaj, zaostrzymy nasze działania" – zapowiedziała Kogut zastrzegając, że nie może ujawnić, na czym to miałoby polegać.

Pikieta pod Sejmem to jedna z wielu akcji. Jak powiedziała Kogut, budynki wielu sądów w kraju są oflagowane i oplakatowane, pracownicy są ubrani na czarno lub noszą emblemat "Głodka" symbolizującego niskie wynagrodzenia.

Według "S" oflagowanych zostało ponad 100 sądów w całym kraju. Od kilku tygodni członkowie sądowniczej "S" przesyłają na skrzynki mailowe parlamentarzystów apel o odblokowanie podwyżek płac oraz raport obrazujący poziom wynagrodzeń pracowników sądów niebędących sędziami. Od tygodnia spotykają się osobiście z posłami i senatorami.

Wynagrodzenia pracowników sądów były zamrożone przez osiem kolejnych lat od 2008 roku. W 2016 i 2017 roku nieznacznie zwiększono fundusz płac w sądownictwie, ale - jak zaznaczają związkowcy - dodatkowe środki zostały przeznaczone głównie na niwelowanie dysproporcji płacowych między osobami zatrudnionymi na tych samych stanowiskach. W efekcie ok. 40 proc. pracowników sądów od 10 lat nie miało żadnej podwyżki.

Związkowcy alarmują, że z powodu niskich wynagrodzeń coraz więcej pracowników sądów rezygnuje z pracy i szuka innego, lepiej płatnego zajęcia - w ciągu ostatnich trzech lat z sądów odeszło ponad 17 tys. asystentów sędziów, urzędników i pracowników obsługi. Liczba ta nie uwzględnia odejść na emerytury. Wg "S" jeśli ten proces nie zostanie powstrzymany, sądom grozi paraliż.