Zarzuty narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu usłyszeli w piątek rodzice 8-miesięcznego chłopca, który trafił do szpitala w Łodzi z obrażeniami głowy.

O spowodowanie obrażeń podejrzana jest matka, wobec której skierowano wniosek o tymczasowy areszt na 2 miesiące.

Dziecko trafiło do szpitala w czwartek, po tym jak w mieszkaniu w Łodzi zajmowanym przez jego rodziców interweniowała policja wezwana do awantury domowej. Jak ustalono, ojciec chłopca miał w organizmie blisko 2,5 promila alkoholu, matka ok. 2 promile.

"Doznany przez chłopca uraz ma jedynie powierzchniowy charakter; dziecko będzie mogło opuścić szpital w piątek. Sąd rodzinny zdecydował o poddaniu chłopca instytucjonalnej pieczy zastępczej, co jest równoznaczne z decyzją o umieszczeniu w Domu Małego Dziecka" - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.

Podczas przesłuchania w Prokuraturze Łodź-Bałuty 35-letni mężczyzna przyznał, że pomiędzy nim a partnerką dochodziło do awantur. W środę wieczorem wspólnie pili alkohol u znajomych, a kiedy wrócili do domu nietrzeźwi, doszło do kolejnej scysji. Jak opisał śledczym, podczas gdy on leżał na podłodze, kobieta rzuciła dziecko w jego stronę. Zanim zdążył je złapać, chłopiec uderzył głową o mebel.

Obojgu rodzicom postawiono zarzut dotyczący narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - przyznał się tylko ojciec.

Matka chłopca - prokuratura zarzuca jej też spowodowanie obrażeń, które nie naruszyły czynności narządów ciała na czas powyżej 7 dni - nie przyznała się do żadnego z zarzutów i w wyjaśnieniach podała, że położyła dziecko na tułowiu swojego partnera.

Jak poinformował Kopania, podejrzany mężczyzna został objęty policyjnym dozorem; prokuratura wnioskuje też o tymczasowy areszt na dwa miesiące dla jego partnerki.

W odrębnym postępowaniu badana będzie kwestia ewentualnego znęcania się 35-latka nad kobietą.