Wniosek PO ws. odwołania szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka nie ma "najmniejszych szans na powodzenie"; o polityce kadrowej w rządzie decyduje premier, a nie opozycja - powiedziała w środę rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Według niej składanie takich wniosków "to próba uderzenia w bezpieczeństwo Polski".

W środę PO złożyła w Sejmie wniosek o wotum nieufności wobec ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka. Wniosek ma związek m.in. ze sprawą śmierci Igora Stachowiaka na komisariacie we Wrocławiu w maju 2016 r.

"Opozycja nie ma nic Polakom do zaoferowania poza tym, że składa wnioski o odwołanie i wota nieufności albo do poszczególnych ministerstw, albo do całego rządu" - oceniła rzeczniczka PiS. Dodała, że wniosek "oczywiście nie ma najmniejszych szans na powodzenie". Mazurek wskazała, że o polityce kadrowej w swoim rządzie decyduje premier Beata Szydło, a nie opozycja.

Rzeczniczka PiS przekonywała, że Błaszczak w roli szefa MSWiA sprawdza się "bardzo dobrze" i "bardzo dba o bezpieczeństwo Polaków".

Jej zdaniem "w kontekście tego, co się dzisiaj dzieje w Europie, taki wniosek jest zupełnie nieuzasadniony".

"Dzisiaj składanie takich wniosków jest tak naprawdę próbą uderzenia w bezpieczeństwo Polski, w bezpieczeństwo, o które dba minister Błaszczak" - podkreśliła Mazurek.

"Przypomnę, że za rządów Platformy i PSL na komisariatach policji doszło do kilku przypadków śmierci i ja nie pamiętam, żeby wtedy Platforma biła się w pierś, podejmowała jakieś ruchy kadrowe, odwoływała swoich ministrów. Chciałabym, żeby już skończyli z tą hucpą polityczną, nie grali na ludzkich emocjach i nie wykorzystywali do walki politycznej ludzkich tragedii, bo to jest nic innego tylko niepotrzebna z ich strony hipokryzja" - oświadczyła rzeczniczka PiS.