Rosja obawia się, że niepewność wokół Brexitu mogłaby się negatywnie odbić na rosyjskich przedsiębiorstwach mających związki z Wielką Brytanią - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Władimir Titow cytowany w czwartek przez agencję RIA Nowosti.

"Martwi nas czynnik niepewności" - zaakcentował Titow i wskazał, że dotyczy to rosyjskich firm, które mają kontakty handlowe bądź powiązania finansowe z Wielką Brytanią.

Titow oświadczył też, że Moskwa jest gotowa do wznowienia dialogu z Londynem, "ale nie zamierza się narzucać". Zapewnił, że Rosja jest otwarta na rozmowy, na wzajemnie korzystną i nacechowaną wzajemnym szacunkiem współpracę, kiedy będzie na to gotowa strona brytyjska. "Ale nie zamierzamy narzucać się jako partnerzy, dopóki logika powstrzymywania Rosji przeważa w Londynie nad interesami współdziałania" - dodał.

Według Titowa "przebłyski powrotu do normalnego dialogu, które pojawiły się w związku ze zmianą brytyjskiego rządu latem 2016 roku", dotychczas nie znalazły odzwierciedlenia w praktyce. Wiceminister powiedział, że "oficjalny Londyn wrócił do zgranej rusofobicznej retoryki, jaką słyszeliśmy przez ostatnie dwa lata rządów Davida Camerona".

Titow wskazał, że między Rosją a Wielką Brytanią istniały wszelkie niezbędne mechanizmy niezbędne dla trwałej współpracy dwustronnej - dialog strategiczny z udziałem ministrów spraw zagranicznych i obrony, międzyrządowy komitet ds. handlu i inwestycji, dialog energetyczny na wysokim szczeblu - ale ich funkcjonowanie zostało zamrożone przez Londyn w 2014 roku (po aneksji przez Rosję ukraińskiego Krymu i wybuchu konfliktu w Donbasie - PAP). Według Titowa nie trzeba wymyślać czegoś nowego, a wystarczy wznowić funkcjonowanie tych mechanizmów.

Wiceminister oświadczył, że stosunki między takimi mocarstwami jak Rosja i W. Brytania nie mogą i nie powinny być budowane tylko na przedsięwzięciach o charakterze kulturalnym i oświatowym". (PAP)