Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski nie przyszedł w środę na posiedzenie sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. Wystąpił o to przewodniczący komisji Jarosław Zieliński (PiS). Przed komisją nie stawił się także szef ABW Krzysztof Bondaryk.

Zdaniem posłów PO komisja nie ma prawa pytać marszałka Komorowskiego o kontakty z byłymi oficerami WSI, dopóki sprawę bada prokuratura. Według posłów PiS pozwala na to regulamin Sejmu.

"Wierzę, że kto jak kto, ale marszałek będzie przestrzegał regulaminu Sejmu i stawi się, by odpowiedzieć na bardzo ważne pytania" - mówił przed posiedzeniem komisji jej przewodniczący Jarosław Zieliński. Dzień wcześniej Komorowski - także powołując się na regulamin - zapowiedział na konferencji prasowej, że nie stawi się przed komisją, ponieważ nie ma ona uprawnień, by go wzywać.

"Posłowie (Zbigniew) Wassermann i Zieliński, chyba z uwagi na okres przedświąteczny, próbowali zmienić posiedzenie komisji w szopkę" - ocenił po posiedzeniu Paweł Graś (PO). "Marszałek został w jakimś dziwnym trybie zaproszony, oczywiście się nie stawił. To nie jest sprawa, którą komisja powinna się zajmować. Sprawa jest przedmiotem śledztwa prokuratorskiego, trzeba poczekać na wyniki śledztwa" - dodał Graś.

Jego klubowy kolega Marek Biernacki wskazał, że speckomisja "nie jest władna przesłuchiwać marszałka", ponieważ marszałek nie jest szefem żadnej służby specjalnej, komisja nie jest też komisją śledczą. Jego zdaniem sprawa jest nagłaśniana, ponieważ "posłowie PiS chcieliby mieć cały czas materiał sensacyjny, a nie merytoryczny".

"Oceniam to jako unik" - powiedział Zieliński po posiedzeniu

Jego zdaniem jeśli marszałek jest niewinny, powinien był skorzystać z zaproszenia i wyjaśnić sprawę komisji, która - jak zaznaczył - obraduje w trybie tajnym, nie ma więc obawy ujawnienia tajemnic. Zieliński podkreślał, że wystosował marszałkowi uprzejme w tonie oficjalne pismo, Komorowski odpowiedział tymczasem tylko za pośrednictwem mediów.

Według Zielińskiego "jeśli marszałek sam mówi, że chodzi o bezpieczeństwo, to komisja nie tylko może, ale i musi się tym zająć". Odrzucił argument, że komisja powinna zaczekać na wyniki postępowania prokuratorskiego. "Powstała swoista moda - jeśli są tematy trudne, odsyła się je do prokuratury" - powiedział. Zieliński, którego zdaniem regulamin daje podstawę do wzywania marszałka, zapowiedział zlecenie analizy prawnej tej kwestii.

Była to druga próba wezwania marszałka na posiedzenie speckomisji

W październiku posłowie PiS wystosowali do Komorowskiego list z prośbą, by na forum komisji wyjaśnił kwestie związane ze swymi spotkaniami z b. oficerami WSI Leszkiem Tobiaszem i Aleksandrem L. Posłowie PiS powoływali się wówczas na lipcowe zeznania Komorowskiego w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie.

Posłowie PiS wyrazili swoje zaniepokojenie z powodu, że na posiedzenie komisji nie stawił się szef ABW Krzysztof Bondaryk, tylko jego zastępca. "My nie z zastępcą chcieliśmy rozmawiać, bo jego sprawa nie dotyczy" - podkreślił Zieliński.

Wassermann zaznaczył, że Bondaryk powinien wyjaśnić m.in. jaka była jego rola w spotkaniach z Komorowskim i b. oficerami WSI i co spowodowało, że zdecydował się na przewiezienie płk. Tobiasza do ABW.

"Marszałek Komorowski daje zły wzór, a za nim idą inni" - ocenił Zieliński.