Przedstawiciele głównego ugrupowania politycznego syryjskich Kurdów PYD oraz kurdyjskich Ludowych Jednostek Samoobrony YPG nie zostali zaproszeni na planowane rozmowy pokojowe w Kazachstanie o uregulowaniu konfliktu syryjskiego - poinformowały źródła w PYD.
Na mocy porozumienia wynegocjowanego przy mediacji Turcji, Rosji oraz Iranu od 30 grudnia obowiązuje w Syrii chwiejny rozejm między siłami rządowymi a rebeliantami. W ramach tego układu zaplanowano negocjacje pokojowe w stolicy Kazachstanu, Astanie.
"Nie zostaliśmy (na rozmowy - PAP) zaproszeni - powiedział we wtorek w rozmowie z agencją Reutera członek Partii Unii Demokratycznej (PYD) Chaled Eisa. - Zdaje się, że zgłaszano weto. Nie będzie tam ani PYD, ani naszej formacji bojowej", czyli milicji YPG.
"Powiedziano nam, że będzie w nich (negocjacjach) uczestniczyć ograniczona liczba grup zbrojnych oraz że nie będzie żadnych grup politycznych" - mówił Eisa. Dodał, że kompleksowe porozumienie w sprawie Syrii nie jest możliwe bez udziału Kurdów w negocjacjach.
Agencja Reutera zauważa, że wspierająca syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada Rosja popierała obecność przedstawicieli PYD na organizowanych pod egidą ONZ wcześniejszych rozmowach pokojowych w Szwajcarii. Jednak sprzeciwiające się Asadowi władze Turcji domagały się, by w Astanie nie było reprezentantów PYD oraz YPG. Strona turecka traktuje obie grupy jako powiązane ze zdelegalizowaną w Turcji separatystyczną Partią Pracujących Kurdystanu (PKK).
Jak pisze agencja Reutera, celem syryjskich Kurdów jest utworzenie autonomii na północnych terenach Syrii, przy granicy z Turcją. Jednak kurdyjscy przywódcy utrzymują, że nie chodzi o utworzenie odrębnego państwa.
Na razie nie wiadomo, kiedy dojdzie do rozmów w Kazachstanie ani kto będzie w nich uczestniczył.
Wojna domowa w Syrii trwa od 2011 roku. Śmierć w wyniku konfliktu poniosło ponad 310 tys. ludzi, a 11 mln Syryjczyków, czyli połowa ludności kraju, zostało zmuszonych do opuszczenia domów.