Najdalej idzie niemiecki „Süddeutsche Zeitung”, który sugeruje, że UE powinna odbierać „niedemokratycznym rządom” pieniądze czy nawet grozić krajom wyrzuceniem z unijnych struktur.
Zagraniczne media dostrzegają trwające w Polsce protesty przeciw ograniczeniom w dostępie dziennikarzy do Sejmu, ale nie jest to główna wiadomość w serwisach. Taką było głosowanie w kolegium elektorskim, które miało formalnie wybrać Donalda Trumpa na prezydenta USA oraz sytuacja w syryjskim Aleppo. Jeśli już problematyka polska się pojawiała, to strictwe informacyjnie. Mediów, które pokusiły się o własne opinie, jest niewiele. Bardzo krytyczny, choć jednostronny tekst na temat zmian pod rządami PiS – zatytułowany „To się dzieje, gdy populiści przejmują władzę” – zamieścił „The Washington Post”. Ma on po części być przestrogą tego, co Amerykę czeka pod rządami Trumpa, który też dwukrotnie jest w nim przywoływany. WP widzi w Polsce narodziny nowego średniowiecza, które – gdy Donald Trump przygotowuje się do przeprowadzki do Białego Domu – jest zwiastunem siły populizmu wywracającego do góry nogami zachodnie społeczeństwo. „W nieco ponad rok nacjonaliści zamienili Polskę w surrealne i zaściankowe miejsce, w którym wspierane przez państwo teorie spiskowe i de facto propaganda odwracają uwagę opinii publicznej od erozji demokracji” – napisał dziennik. Pomija on powody, dla których PiS doszedł do władzy, a fakt, że ta partia wciąż wyraźnie prowadzi w sondażach, sprowadza jedynie do efektów programu 500+ i obniżenia wieku emerytalnego.
Polsce poświęcony jest tekst w dziale opinii niemieckiego dziennika „Süddeutsche Zeitung”, którego autor pisze, iż „już niewiele brakuje nacjonalistyczno-populistycznemu rządowi Polski do wybudowania autorytarnego systemu rządów”. I wzywa UE do zdecydowanego działania. „Tak długo jak UE nie jest w stanie odebrać subsydiów niedemokratycznym rządom lub nawet zagrozić im wykluczeniem z Unii, nowi przyszli autokraci będą mogli działać po staremu. Nie tylko w Polsce” – pisze gazeta. Dowodem na to, że rząd nie ma legitymacji, ma być fakt, iż PiS popiera mniejszość, bo 36 proc. Polaków. Tego, że to wciąż więcej niż mają pozostałe partie, „SZ”, już nie dodał.
Na własną analizę sytuacji w Polsce zdobył się też „The Irish Times”, który zwraca uwagę, że na rozmiar protestów złożyły się inne sprawy niż tylko regulacje dotyczące pracy mediów w Sejmie. „W innych europejskich parlamentach istnieją sztywne ograniczenia, gdzie dziennikarze mogą pracować i filmować. Odwiedzając Sejm, trudno nie współczuć polskim posłom, gdy biegną »ścieżką zdrowia«, gonieni przez dziennikarzy trzymających mikrofony, kamery i smartfony. Ale to nowe prawo jest po prostu kroplą, która przelała czarę” – ocenia dziennik.