Były prezydent Izraela Mosze Kacaw, który od 2011 roku odsiaduje wyrok siedmiu lat więzienia za gwałty i inne przestępstwa seksualne, uzyskał w niedzielę zgodę na przedterminowe wyjście na wolność - poinformował jego adwokat.

Prokurator poprosił jednak o odłożenie wyjścia byłego szefa państwa z więzienia co najmniej o tydzień, żeby zbadać możliwość odwołania się od decyzji komisji ds. warunkowego zawieszenia wykonywania kary.

"Decyzja komisji jest uzasadniona, kończy długi proces" - oznajmił adwokat Cion Amir.

Przez długi czas były prezydent zaprzeczał, by dopuścił się zarzucanych mu czynów. Dwukrotnie nie uzyskał zgody na skrócenie wymiaru kary.

W wydanej w niedzielę decyzji komisja oświadczyła, że od pierwszego posiedzenia Kacaw "przeszedł długą drogę, skorzystał na więziennej terapii, uznał swoje czyny przeciwko kobietom i wyrządzony im ból oraz wyraził skruchę".

71-letni obecnie Kacaw został uznany na winnego gwałtu na dwóch współpracownicach, popełnionego w latach 90., gdy był ministrem turystyki, a także za molestowanie seksualne, przekupywanie świadków i utrudnianie pracy wymiarowi sprawiedliwości.

Rozpoczęte jeszcze w 2006 r. dochodzenie sprawiło, że pełniący wówczas urząd Kacaw podał się do dymisji w lipcu 2007 r.

30 grudnia 2010 r. Kacaw został uznany za winnego dwóch przypadków gwałtu i innych przestępstw seksualnych. 22 marca 2011 r. sąd okręgowy w Tel Awiwie skazał go na siedem lat więzienia oraz dwa lata w zawieszeniu i wypłatę odszkodowania pokrzywdzonym kobietom. Sąd Najwyższy odrzucił następnie apelację byłego prezydenta i podtrzymał wyrok sądu niższej instancji.

Do więzienia pod Tel Awiwem Kacaw, który był członkiem prawicowej partii Likud, trafił 7 grudnia 2011 r. i był pierwszym prezydentem, którego to spotkało, od powstania Izraela w 1948 roku. (PAP)