beata.lisowska@infor.pl
Pilotaż programu „Dobry posiłek w szpitalu” ma zagwarantowane finansowanie tylko do końca roku. Kasa NFZ jest pusta, zagwarantowanie lepszej diety chorym w przyszłym roku to koszt nawet 750 mln zł. Po wygaszeniu pilotażu szpitale nie będzie stać na zatrudnianie dietetyków, a bez ciągłości finansowania efekty dwuletniego programu mogą być zaprzepaszczone.
Szpitale, które przystąpiły do pilotażu „Dobry posiłek w szpitalu”, otrzymują 25,62 zł za dzień pobytu pacjenta w programie. Za te pieniądze muszą zatrudnić dietetyka w wymiarze co najmniej połowy etatu oraz przygotowywać jadłospisy na minimum siedem dni. Wymagane jest również zapewnienie regularności posiłków, kontrola świeżości produktów, temperatury i zgodności z menu. Dietami proponowanymi pacjentom szpitale chwalą się w internecie, ponieważ mają obowiązek publikować codzienne jadłospisy oraz zdjęcia posiłków na swojej stronie internetowej. NFZ dokona ewaluacji pilotażu do 31 marca 2026 r. Nie czekając na to, DGP już teraz sprawdził, jakie są efekty programu, który dzięki dodatkowemu finansowaniu stawki żywieniowej miał pomóc we wdrożeniu optymalnego modelu żywienia dla pacjentów.
Do programu przystąpiły 582 szpitale, a to oznacza, że pacjenci mają zapewnione lepsze posiłki w większości placówek (umowę z NFZ na udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju leczenie szpitalne mają w całym kraju 884 podmioty).
Smacznie i zdrowo
Udział w pilotażu oznacza więcej pieniędzy na wyżywienie pacjentów, a tym samym możliwość wzbogacenia i urozmaicenia posiłków. Te są lepszej jakości, o czym świadczą publikowane przez szpitale jadłospisy, a ponadto chorzy otrzymują je częściej, bo pięć razy dziennie. Jeszcze kilka lat temu stawka żywieniowa w szpitalach nie przekraczała 10 zł, a o jej wysokości decydowali dyrektorzy poszczególnych placówek. By ciąć koszty, szpitale likwidowały kuchnie na rzecz umów z firmami cateringowymi. Nie zawsze za niską ceną szła jakość. Zdarzało się więc, że do pacjentów trafiały mało urozmaicone i zimne potrawy.
Teraz szpitale oferują pacjentom nawet kilkadziesiąt różnych, dostosowanych do ich indywidualnych potrzeb zdrowotnych diet. Szpitale mogły sobie pozwolić na to, żeby zapewnić pacjentom dodatkowe warzywa, owoce oraz lepsze gatunkowo produkty, np. wysokiej jakości wędliny.
Bydgoski Szpital Uniwersytecki im. Dr Jurasza, który prowadzi własną kuchnię i codziennie przygotowuje ok. 800 posiłków, dysponuje aż 70 różnymi rodzajami diet, przygotowanych przez dietetyków i dostosowanych indywidualnie do każdego pacjenta.
– Dzięki programowi „Dobry posiłek w szpitalu” możemy przeznaczyć m.in. większe środki finansowe na rozszerzenie menu naszych chorych o dodatkowy posiłek wieczorny, np. serek homogenizowany, jogurt, deser z musem czy drożdżówkę. Dodatkowym atutem jest zapewne zwiększona porcja mięsa na obiad (z 90 g na 120 g). Codziennie do obiadów serwowane są napoje (kompoty, soki). Znaczącą zmianą jest wprowadzenie owoców i warzyw każdego dnia, naprzemiennie do śniadań i kolacji – wylicza Marta Laska, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr. A. Jurasza w Bydgoszczy.
Zadowolenie pacjentów z jakości żywienia szpitalnego znajduje odzwierciedlenie w szpitalnych ankietach. W 2024 r. 80 proc. pacjentów oceniało jakość posiłków podawanych w bydgoskim szpitalu jako bardzo dobre i dobre. Natomiast w I kw. br. – aż 85 proc. badanych wyraziło taką opinię. Co istotne, lepsze wyżywienie pacjentów poprawiło także jakość leczenia. Od czasu przystąpienia do pilotażu bydgoski szpital odnotował korzystny trend w zwalczaniu szpitalnych zakażeń przewodu pokarmowego. W 2022 r. takie zakażenia stanowiły 9,9 proc. (czyli 274 przypadki) wszystkich zarejestrowanych zakażeń w szpitalu. Natomiast w efekcie realizacji programu odnotowano spadek do 5,9 proc. zakażeń (83 przypadki) w stosunku do wszystkich zarejestrowanych zakażeń szpitalnych.
Pilotaż zmienił także sytuację pacjentów w tych szpitalach, które korzystają z usług firm cateringowych.
– Po przystąpieniu do pilotażu musieliśmy dostosować się do wymogów obowiązujących w tym programie pod względem jakości i częstotliwości posiłków. Korzystamy z usług zewnętrznego podmiotu. Musieliśmy zwiększyć firmie stawkę, ale efekty tego są widoczne. Pacjenci na tym zyskali, bo mają posiłki lepszej jakości, z lepszych produktów i częściej je otrzymują, bo pięć razy dziennie. Wcześniej pacjenci skarżyli się na zimne posiłki. Teraz takich skarg jest mniej. Firma musiała zakupić urządzenia pozwalające utrzymać odpowiednią temperaturę potraw oraz zmienić zasady ich dystrybucji na poszczególnych oddziałach, by posiłki docierały do pacjentów ciepłe – podkreśla Joanna Mikołajewska, dyrektor ds. finansowych w Wojewódzkim Specjalistycznym Zespole Zakładów Opieki Zdrowotnej Chorób Płuc i Gruźlicy w Wolicy.
Więcej dietetyków
Do poprawy jakości żywienia chorych przyczyniło się obowiązkowe w programie zatrudnienie dietetyka (co najmniej na pół etatu) w szpitalach, które do niego przystąpiły. Wcześniej, zwłaszcza w małych powiatowych lecznicach, dietetycy byli angażowani najczęściej na umowach zlecenie i to na zaledwie kilka godzin w tygodniu.
Jak podkreśla Polskie Towarzystwo Dietetyków (PTD), przedstawiciele tego zawodu sygnalizują, że dzięki uczestnictwu w pilotażu mogli po raz pierwszy realnie wpływać na standardy żywienia szpitalnego, kontrolować jadłospisy, brać udział w ich tworzeniu oraz zgłaszać zastrzeżenia do jakości posiłków. W ocenie dr. Grzegorza Kosteleckiego, prezesa zarządu PTD, przyjęta w pilotażu norma zatrudnienia – 0,5 etatu dietetyka na szpital – jest jednak dalece niewystarczająca.
– Zakres czynności zlecanych dietetykowi obejmuje m.in.: przygotowywanie jadłospisów, ocenę jakości żywienia, konsultacje z pacjentami, edukację, nadzór nad realizacją usługi żywienia czy współpracę z zespołem terapeutycznym – podkreśla Grzegorz Kostelecki. W jego ocenie, aby zrealizować te zadania, konieczny jest minimum 1 etat dietetyka na każde 50 szpitalnych łóżek. Głównym problemem jest jednak brak obowiązku zatrudniania dietetyków i ciągłości finansowania po zakończeniu pilotażu. Zwłaszcza, że porada dietetyka nie jest osobno wyceniana. Szpital ma płacone za osobodzień, a to, w jaki sposób rozliczy wynagrodzenie osób układających diety, to już jego sprawa.
Kosztowny standard
Program nie przewiduje dodatkowego finansowania z budżetu państwa, jest realizowany ze środków NFZ. W czwartym kwartale fundusz na realizację „Dobrego posiłku w szpitalach” ma przeznaczyć ok. 222 mln złotych. Nie wiadomo, czy dodatkowe pieniądze na lepsze żywienie szpitalne znajdą się w przyszłym roku. Szpitale niepokoi cisza, jaka zapadła wokół standardu żywienia pacjentów. Projekt rozporządzenia ministra zdrowia w tej sprawie został przekazany do konsultacji publicznych w czerwcu i nic się z nim nie dzieje. Zgodnie z nim standard obowiązkowy dla wszystkich szpitali miał zastąpić w przyszłym roku kończący się w tym roku pilotaż.
– Prace nad optymalnym modelem żywienia pacjentów w szpitalach uległy przedłużeniu ze względu na konieczność szczegółowego dopracowania właściwych rozwiązań prawnych, które wymagają dodatkowych konsultacji i analiz – twierdzi Jakub Gołąb, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia. Jednak zapewnienie pacjentom zdrowych, zbilansowanych posiłków w przyszłym roku oznaczałoby, że wydatki NFZ mogą wzrosnąć o ok. 670–750 mln zł w stosunku do dotychczas przeznaczanych kwot na żywienie pacjentów. Fundusz musiałby wygospodarować te środki w ramach przesunięć w kosztach innych świadczeń. Szpitale obawiają się, że w tak trudnym dla płatnika roku i przy luce w finansach sięgającej 40 mld zł NFZ może mieć inne priorytety niż lepsze posiłki dla pacjentów.
Opinia
Menu odpowiada chorym
Alina Pospischil, rzeczniczka prasowa Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego 4 w Lublinie
Cenimy sobie korzyści wynikające z programu pilotażowego „Dobry posiłek w szpitalu”, takie jak wyszczególnienie przez NFZ dodatkowych środków, które mogą być przeznaczone tylko na żywienie. W naszym szpitalu jakość posiłków była zawsze oceniana wysoko przez hospitalizowanych. Po wprowadzeniu dodatkowego posiłku, oceny w ankietach są jeszcze lepsze, nie pojawiają się też uwagi, że porcje są niewystarczające lub posiłki mało urozmaicone. Cenimy transparentność, jaka wynika z programu – jadłospisy są obecne na stronie internetowej z określeniem wartości odżywczej potraw. Mając na uwadze kompleksowe podejście do opieki nad pacjentem, zasadne jest również rozważenie wprowadzenia stawki rozliczeniowej za świadczenie „konsultacja dietetyczna”. Ujęcie tego elementu w systemie rozliczeń pozwoliłoby na pełniejsze wykorzystanie kompetencji zespołów dietetycznych oraz zapewnienie pacjentom indywidualnie dostosowanego wsparcia żywieniowego, co bezpośrednio przekłada się na skuteczność leczenia i poprawę jakości życia chorych.