Chodzi o nowelizację europejskich rozporządzeń UE nr 883/2004 oraz 987/2009 dotyczących koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego. Mają one określać, na jakich zasadach ubezpieczenia społeczne i chorobowe będą obejmowały pracowników, którzy są delegowani z jednego kraju UE do innego. Problem w tym, że zasady te miały objąć również zawodowych kierowców, co znacznie skomplikowałoby działalność firm transportowych.

Projekt unijny przewiduje zmiany w ubezpieczeniach społecznych kierowców

Projekt przewiduje m.in., że pracodawca przed każdym przewozem będzie musiał informować państwo, do którego jedzie kierowca, że jest on delegowany. Ponadto po zmianach kierowca podlegałby systemowi społecznemu tego kraju, w którym jego pracodawca najwięcej zarobił w ciągu ostatniego roku. Konsekwencjami tych zmian mogłyby być likwidacja wielu miejsc pracy oraz utrata wpływów do polskiego systemu emerytalnego.

Przeciwko wprowadzeniu tych zmian zaprotestowały na naszych łamach organizacje przewoźników (pisaliśmy o tym: „Bruksela pozbawi ZUS miliardów”, DGP nr 90/2025). Jak tłumaczył Maciej Wroński, prezes organizacji przewoźników Transport i Logistyka Polska: – Wprowadzenie takich zasad oznacza, że przewoźnik będzie corocznie rejestrować swoich pracowników w kolejnych zagranicznych odpowiednikach polskiego ZUS. Za każdym razem będzie musiał się uczyć nowych zasad współpracy z kolejną instytucją ubezpieczeniową.

Prace nad przepisami o delegowaniu wstrzymane

W związku z protestami rzecznik MŚP Agnieszka Majewska wystąpiła do ministra rodziny, pracy i polityki społecznej, ministra ds. Unii Europejskiej oraz ministra infrastruktury o interwencję w tej sprawie. Jak pisze rzeczniczka, w odpowiedzi w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zostały zorganizowane konsultacje z przedstawicielami przedsiębiorców. W ich wyniku zaprzestano prac nad nowelizacją rozporządzeń w okresie prezydencji polskiej. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej poinformowało, że dalsze prace nad rewizją należą do prezydencji duńskiej, która nie planuje ich kontynuacji. Agnieszka Majewska deklaruje, że w dalszym ciągu będzie tę sprawę monitorować. ©℗