Pracownicy Polskiej Komisji Akredytacyjnej zaczęli drugą kontrolę uczelni z kierunkami medycznymi. Chodzi o placówki, które prowadzą nauczanie w trybie warunkowym, bo już na etapie ich uruchamiania eksperci mieli wątpliwości co do jakości oferowanego przez nie kształcenia.
Wizytacje obejmą w sumie pięć uczelni. Będą prowadzone na: Uniwersytecie w Siedlcach, Akademii Nauk Stosowanych w Nowym Sączu, Poznańskiej Akademii Medycznej Nauk Stosowanych im. Księcia Mieszka I, Społecznej Akademii Nauk z siedzibą w Łodzi oraz Akademii Nauk Stosowanych w Nowym Targu. Wszystkie to uczelnie, które nie uzyskały pozytywnej opinii przy pierwszej wizytacji, przeprowadzonej po uruchomieniu kierunku lekarskiego.
Kiedy będą decyzje?
Jak informuje Anna Sikora, sekretarz rady programowej z Polskiej Komisji Akredytacyjnej (PKA), obecne wizytacje są prowadzone na wniosek ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Poprzedziła je samoocena dokonana przez uczelnie, o którą zostały poproszone w styczniu tego roku. Na jej przygotowanie miały cztery tygodnie.
Jak się dowiedział DGP, pierwszy pod lupę został wzięty Uniwersytet w Siedlcach. Po zakończeniu jego kontroli wizytacje obejmą kolejne placówki. Z powodu tego, że każda kontrola trwa kilka dni, cały proces zakończy się na przełomie marca i kwietnia. Jak wyjaśnia Anna Sikora, wizytacja ma na celu ocenę programową.
Po zakończeniu wizytacji, nie później niż w terminie 12 tygodni, zostanie sporządzony raport, od którego uczelnie mogą się odwołać w ciągu dwóch tygodni.
– Kolejnym krokiem będzie wydanie uchwały, od której uczelniom też przysługuje odwołanie, również w terminie 14 dni. Następnie zostanie wydana ostateczna uchwała, która trafi na biurko ministra nauki i szkolnictwa wyższego – wyjaśnia Anna Sikora.
W resorcie nauki i szkolnictwa wyższego usłyszeliśmy natomiast, że na podstawie dokonanej przez PKA oceny programowej kierunku lekarskiego w danej uczelni będą podejmowane decyzje co do możliwości dalszego prowadzenia naboru i kształcenia. Zgodnie z art. 56 ust. 1 ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 1571 ze zm.) minister nauki może cofnąć pozwolenie na utworzenie studiów na określonym kierunku, poziomie i profilu kształcenia, jeżeli PKA wydała negatywną ocenę jakości kształcenia. Od czerwca 2024 r. minister nie skorzystał z tego uprawnienia w stosunku do uczelni kształcących na kierunku lekarskim.
– Jednak wobec pięciu uczelni, które uzyskały poprzednio negatywną ocenę programową na kierunku lekarskim, podjęto decyzje o nieokreśleniu limitu przyjęć na te studia w roku akademickim 2024/2025. Zobowiązano je w ten sposób do podjęcia działań naprawczych w celu wyeliminowania nieprawidłowości w zakresie kształcenia i wdrożenia zaleceń wynikających z ocen PKA – wyjaśnia Edyta Wyrodek z zespołu prasowego MNiSW.
Ministerstwo Zdrowia wyjaśnia, że negatywne oceny PKA nigdy nie oznaczają automatycznego zamknięcia kierunku. Negatywna opinia PKA powinna natomiast oznaczać brak możliwości uruchomienia nowego kierunku.
– Ponieważ wszystkie kierunki z zerowym limitem dotyczą uczelni nadzorowanych przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego, to właśnie ten minister jest władny podjąć ewentualne działania prowadzące do zamknięcia kierunku – informują pracownicy biura prasowego MZ. Dodają, że gdyby uczelnie podjęły decyzję o zamknięciu kierunku, byłyby zobowiązane do zapewnienia swoim studentom możliwości kontynuacji nauki na innej uczelni. Jak się dowiedział DGP, nie byłoby z tym kłopotu – kilka innych uczelni zaoferowało, że w razie potrzeby przejmą studentów zamykanych kierunków medycznych. Nie jest to duży problem, ponieważ chodzi o 200 osób.
Porozumienie Rezydentów OZZL na podstawie wyników ocen dokonanych poprzednio przez PKA oraz doniesień sygnalisty stworzyło listę nieprawidłowości, do których dochodzi na kontrolowanych kierunkach.
– Znalazły się na niej: braki kadrowe, niepełny program studiów kierunku lekarskiego, który został opracowany tylko na dwa lata, brak kompetencji lekarzy wykładowców, a także brak odpowiedniego zaplecza dydaktycznego, w tym np. pracowni patomorfologii, czy ogólnikowe porozumienia z partnerami, czyli szpitalami, zamiast konkretnych umów o współpracy – wylicza Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL. Jego zdaniem takie kształcenie jest ze szkodą nie tylko dla placówek medycznych, które będą miały dostęp do gorzej wykształconej kadry, co ma znaczenie w przypadku ewentualnych błędów medycznych, lecz także dla pacjentów, bo wpłynie na jakość ich leczenia.
Co poprawiono?
DGP zapytał w związku z tym uczelnie, czy wdrożyły plan naprawczy. Odpowiedzi udzielił jedynie Uniwersytet w Siedlcach, który w nieoficjalnej rozmowie z DGP przyznał, że liczy na pozytywny finał wizytacji, a tym samym na przywrócenie limitów przyjęć od nowego roku akademickiego na kierunku lekarskim, czyli możliwość dokonania nowych naborów. Inne uczelnie odmówiły komentarza. Przedstawiciele Akademii Nauk Stosowanych w Nowym Sączu powiedzieli wprost, że to w związku z uruchomionym właśnie procesem oceny kierunku lekarskiego przez PKA.
– Staraliśmy się dostosować do wszystkich wytycznych PKA – mówi dr Beata Gałek, rzecznik prasowy Uniwersytetu w Siedlcach. Podaje, że obsada kadrowa kierunku lekarskiego została uzupełniona zgodnie z zaleceniami PKA i spełnia wymogi określone w art. 73 ust. 2 pkt 2 prawa o szkolnictwie wyższym i nauce. Ten przepis wymaga, by w ramach programu studiów o profilu ogólnoakademickim co najmniej 75 proc. godzin zajęć było prowadzonych przez nauczycieli akademickich zatrudnionych w tej uczelni jako w podstawowym miejscu pracy. Nie odnosi się do zarzutów związanych z wykształceniem kadry, ale zapewnia, że program studiów jest kompletny.
– Zostały przyjęte dwa programy. Pierwszy, obowiązujący od cyklu kształcenia 2023/24, dostosowany do zaleceń wskazanych w uchwale prezydium PKA w sprawie oceny programowej, został przyjęty uchwałą nr 3/2025 senatu UwS. Drugi to program obowiązujący od cyklu 2025/2026, przyjęty uchwałą nr 4/2025 senatu UwS – tłumaczy dr Beata Gałek. Jej zdaniem uczelnia gwarantuje też odpowiednią bazę dydaktyczną. Uniwersytet dysponuje bowiem kompleksowo wyposażonymi pracowniami i laboratoriami, tj. pracownią anatomii prawidłowej, pracownią fizjologii i patofizjologii, pracownią histologii i embriologii z salą mikroskopową, laboratorium biologii molekularnej i genetyki, pracownią mikrobiologiczną oraz centrum symulacji medycznych.
– W ich budowę zainwestowano w ciągu ostatnich trzech lat ponad 20 mln zł. Prace nad uruchomieniem pracowni patomorfologii są na zaawansowanym etapie. Jej uruchomienie jest planowane na połowę kwietnia br. Planujemy też realizację kolejnych inwestycji w potencjał naukowo-dydaktyczny – mówi dr Beata Gałek. Odpiera też zarzut w sprawie porozumień o współpracy z placówkami medycznymi. Te, jak podkreśla, są sporządzane z zachowaniem najwyższej rzetelności i zgodnie ze standardami przyjętymi na uczelniach medycznych. W treści porozumień zawartych z podmiotami medycznymi w sprawie organizacji zajęć klinicznych i praktyk zawodowych ujęto, jak tłumaczy, rodzaj i liczbę godzin realizowanych zajęć klinicznych, liczbę grup studenckich kierowanych do placówki na zajęcia kliniczne oraz rodzaj realizowanych w placówce praktyk zawodowych.
W PKA słyszymy, że choć ostateczne wyniki wizytacji będą znane w czasie wakacji, to już po 12 tygodniach od jej zakończenia uczelnie będą miały informacje, które kryteria programowe spełniają, a których nadal nie. To będzie dla nich sygnał co do dalszej ich przyszłości.
Lepiej zamknąć
Damian Patecki, przewodniczący komisji ds. kształcenia w Naczelnej Izbie Lekarskiej, przyznaje, że rekomendowałby likwidację kontrolowanych kierunków lekarskich, jeśli ponownie dostałyby one negatywną ocenę.
– Takie kierunki nie powinny funkcjonować. Istnieją ze szkodą dla przyszłych kadr. Nie jest sztuką zapewnić nauczanie z książek. Chodzi o dostęp do wiedzy praktycznej. A to wymaga odpowiedniej bazy dydaktycznej. Styczność z chorobami rzadkimi można mieć tylko na oddziale szpitalnym – mówi.
– Mam jednak świadomość, że to rozwiązanie trudniejsze organizacyjnie od przyznawania zerowego limitu na przyjęcia w kolejnych latach takim uczelniom, czyli doprowadzenie do wygaśnięcia kierunku – podsumowuje. ©℗