Ministerstwo Sprawiedliwości sprzeciwia się uproszczeniom w procedurze ewidencjonowania układów zbiorowych pracy. Powód? Wzrost obciążenia sądów pracy.

Nowe przepisy powinny zapobiegać pozbawianiu pracowników ich praw, a tego nie robią – m.in. takim argumentem posługuje się Ministerstwo Sprawiedliwości w swojej negatywnej opinii do projektu ustawy o układach zbiorowych pracy (UZP) i porozumieniach zbiorowych, stworzonego w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Niezgoda MS dotyczy nowej procedury rejestracji układów. Miałaby ona, w odróżnieniu od obwiązującego modelu, następować automatycznie, po wpisaniu do systemu IT odpowiednich danych (patrz: infografika). A to oznacza, że zgodność układu z prawem nie byłaby badana przed rejestracją, tylko ewentualnie następczo, w procesie sądowym.

Regulacja, o którą toczy się spór między MS a MRPiPS, to jedna z ważniejszych zmian w projekcie ustawy, mająca na nowo pobudzić rokowania zbiorowe w Polsce i zawieranie porozumień między pracodawcami a związkami zawodowymi. Unijna dyrektywa, którą ma wdrażać ten projekt (nr 2022/2041 w sprawie adekwatnych minimalnych wynagrodzeń w UE), wyznacza nam cel w postaci wzrostu liczby pracowników objętych porozumieniami – z obecnych ok. 10 proc. do aż 80 proc. Automatyczna rejestracja może być formą zachęty do zawierania UZP. Dzięki temu rozwiązaniu strony nie będą bowiem musiały obawiać się zakwestionowania układu i odmowy dokonania jego wpisu do rejestru po tym, jak poświeciły swój czas i wysiłek, by – wielokrotnie przez wiele miesięcy – negocjować jego treść.

Dłużej poczekamy

Dotychczas wydawało się, że zmiana w procedurze rejestracji to jedna z mocnych stron projektu. Przeciwnego zdania jest MS. Resort ten uważa, że w dniu wejścia w życie UZP jego postanowienia powinny być zgodne z prawem, co należy zapewnić za pomocą badania zgodności układu przed jego rejestracją.

– W przypadku wejścia w życie układu w dniu zgłoszenia do ewidencji bez uprzedniego zbadania jego postanowień – co zaproponowano w projekcie – będą obowiązywały normy niezweryfikowane – stwierdza w oficjalnym stanowisku Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, podsekretarz stanu w MS. Jak dodaje, dzisiaj przeprowadzenie badania zgodności z prawem następuje na etapie przedsądowym, co nie angażuje sądów pracy i względnie szybko pozwala rozwiązać problem niezgodności zawartego układu. – W wyniku wejścia w życie projektu ustawy w obecnym kształcie nastąpi wzrost obciążenia sądów pracy wnioskami o zbadanie zgodności z prawem i tym samym czas oczekiwania na rozstrzygnięcie sprawy – przestrzega Rudzińska-Bluszcz. MS podkreśla, że zgodnie z motywem nr 35 dyrektywy 2022/2041 projekt powinien zapobiegać pozbawianiu pracowników ich praw, w tym m.in. do skutecznego i terminowego rozstrzygania sporów i dochodzenia roszczeń. W ocenie tego resortu projekt nie spełnia więc założeń kierunkowo wyznaczonych przez dyrektywę UE, którą ma wdrażać.

– Już teraz, mimo rejestracji układu poprzedzonej badaniem zgodności z prawem, możliwe są spory dotyczące jego treści. To, że Państwowa Inspekcja Pracy zarejestruje układ, nie znaczy, że później w postępowaniu sądowym nie da się go kwestionować. Z kolei jeżeli PIP odmawia rejestracji, to tu też mamy tryb odwoławczy i sądy również mogą rozpatrywać takie sprawy. Czyli zarówno na gruncie obowiązujących przepisów, jak i tych proponowanych przez MRPiPS może dojść do sporów sądowych. A chyba nikt nie zbadał, w którym z tych przypadków sprawy sądowe będą trwały dłużej – zauważa prof. dr hab. Łukasz Pisarczyk z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Jego zdaniem kontrola sądowa zdaje się lepszym zabezpieczeniem interesu zatrudnionych niż kontrola przez PIP. – Rozumiem pewne wątpliwości co do likwidacji obecnej formuły rejestracji. Dostrzegam też jej znaczenie i rolę. Nie przekonuje mnie jednak argument, że sprawy sądowe będą trwały dłużej, ponieważ będzie więcej odwołań. Zadaniem państwa jest stworzenie takiego systemu, w którym sprawy sądowe będą sprawnie rozpatrywane – podkreśla prof. Pisarczyk.

Zmiana (nie)kontrowersyjna

Uproszczenie rejestracji UZP to realizacja jednego z najistotniejszych postulatów zgłaszanych od wielu lat przez partnerów społecznych. Zmiana zaproponowana przez MRPiPS nie budzi kontrowersji ani po stronie pracodawców, ani pracowników, co w przypadku tego projektu stanowi rzadkość. Jest też zgodna z wnioskami ekspertyzy dotyczącej funkcjonowania UZP w Polsce przygotowanej na zlecenie Rady Dialogu Społecznego.

– Z ekspertyzy tej wynikało, że właśnie procedura rejestracji powinna zostać uproszczona, ponieważ stanowi ona jedną z przeszkód w zawieraniu UZP – wskazuje dr Anna Reda-Ciszewska, ekspertka NSZZ „Solidarność”. Jak dodaje, tego typu rozwiązania, jak zaproponowane przez MRPiPS, są znane w innych państwach europejskich. – Zresztą należy zauważyć, że większość porozumień zbiorowych i regulaminy to także źródła prawa pracy, które jednak w obecnym stanie prawnym nie podlegają rejestracji, a obowiązują poprzez ich przyjęcie i wprowadzenie – zaznacza.

– To rozwiązanie powinno pozostać w projekcie. Tym bardziej że nie ma tu mechanizmu automatycznej kontroli sądowej, a sprawa trafi do sądu dopiero, gdy ktoś zaskarży układ – zauważa Szymon Witkowski, ekspert Pracodawców RP. Dodaje, że skoro UZP jest akceptowany przez obie strony, które przecież zgadzają się na określoną jego treść, to przypadki zaskarżenia będą należały do rzadkości. – W mojej ocenie projektowane rozwiązania nie spowodują wzrostu liczby spraw sądowych – stwierdza.

Na razie resort pracy obstaje za utrzymaniem proponowanego rozwiązania. Wskazuje, że powrót do obecnej procedury z k.p. stoi w sprzeczności z koniecznością znoszenia barier proceduralnych na etapie rejestracji UZP. ©℗

ikona lupy />
Kodeks pracy vs. projekt MRPiPS / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe