W pandemii zwiększyła się liczba osób, którym przyznano emeryturę w momencie osiągnięcia wieku emerytalnego. Zmniejszył się za to odsetek tych, którzy odkładali podjęcie tej decyzji – wynika z raportu ZUS.

Dane pokazują, że odsetek ubezpieczonych przechodzących na świadczenie w chwili uzyskania wieku emerytalnego wzrósł z 62,4 proc. w 2020 r. do 68,2 proc. w 2021 r. Wiąże się to ze spadkiem udziału osób, którym świadczenia przyznano w wieku wyższym od wieku emerytalnego (od 1 do 11 miesięcy) z 24,7 proc. w 2020 r. do 21 proc. w 2021 r. Znacząco zmniejszył się też udział seniorów, którym przyznano emeryturę od 24 do 35 miesięcy od osiągnięcia wieku emerytalnego (z 4,8 proc. w 2020 r. do 2,7 proc. w 2021 r.).

Nie tylko pandemia

ZUS uważa, że decyzje o szybszym przechodzeniu na emeryturę mogły być związane z pandemią COVID-19.
Pogląd ten podziela Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich. - Epidemia zwiększyła obawy związane z kontynuowaniem aktywności zawodowej przez seniorów. Ponieważ byli oni bardziej narażeni na ciężki przebieg infekcji, decydowali się na odejście z rynku pracy, gdy tylko uzyskali uprawnienia emerytalne - tłumaczy.
Wskazuje, że COVID-19 wpłynął też na tablice średniego dalszego trwania życia. Pokazują one, ile jeszcze statystycznie miesięcy życia ma przed sobą osoba w danym wieku, co ma znaczenie dla wysokości świadczenia. - Dane za 2020 r. spowodowały, że w 2021 r. emerytury wzrosły o kilka procent w stosunku do lat ubiegłych. To też mogło wpłynąć na decyzje o odejściu z rynku pracy - wyjaśnia Łukasz Kozłowski.
Nieco inaczej na tę kwestię patrzy dr Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
- Dane za lata 2019-2021 ukazują nieskuteczność polityki zachęt do odkładania przejścia na emeryturę. Pandemia zdecydowanie temu nie sprzyjała, ale jeszcze większa liczba przechodzących na emeryturę w 2019 r. pokazuje, że to nie koronawirus, ale rachunek ekonomiczny sprawił, że taka strategia jest najpopularniejsza. Mogę zgodzić się z ZUS, że pandemia była istotnym argumentem do szybszego przejścia na emeryturę, ale nie była czynnikiem decydującym. Gdyby było inaczej, 2020 r. powinien być pod tym względem rekordowy. A nie był - tłumaczy.

Niewiele zachęt

Doktor Tomasz Lasocki przewiduje, że nawet jeśli jesienią pandemia nie powróci, przechodzenie na emeryturę nadal będzie popularne, chociażby ze względu na spodziewane spowolnienie gospodarcze.
- Nie nadawałbym natomiast znaczenia zachętom wprowadzonym przez Polski Ład - dodaje. Chodzi o PIT-0, czyli ulgę dla pracujących emerytów, którzy nie będą płacić podatku od przychodów z pracy na etacie, zleceniu lub działalności gospodarczej (do określonej kwoty), jeżeli czasowo zrezygnują z pobierania emerytur.
Ekspert jest zdania, że to rozwiązanie nie zadziała jako bodziec do odłożenia decyzji o emeryturze. - Dlaczego ktoś ma zrezygnować z 12 świadczeń i 2 dodatkowych wypłat, jeśli ulga ma dotyczyć podatku, dla którego ustalono wysoką kwotę wolną i stawkę PIT na poziomie 12 proc. - pyta retorycznie.
Tłumaczy, że ulga skompensuje takiej osobie maksymalnie kilka niewypłaconych emerytur.
- PIT-0 jest zbędnym uszczupleniem wpływów podatkowych. Na uldze skorzystają tylko ci, którzy z różnych względów i tak nie planowali przejścia na emeryturę w pierwszej możliwej chwili, np. profesorowie uczelni wyższych - komentuje dr Lasocki.
- Zachęty podatkowe nie są na tyle znaczące, aby wyraźnie wpłynąć na wydłużenie aktywności zawodowej emerytów - zgadza się Łukasz Kozłowski.
Tomasz Lasocki podpowiada, że do końca marca 2023 r. opłaca się przejść na emeryturę osobom, które nabyły uprawnienia np. kilka lat temu i do tej pory zwlekały. Wszystko przez wspominane już tablice średniego dalszego trwania życia. - Dla osób, które osiągnęły wiek emerytalny np. w 2019 r., skorzystanie z emerytury do końca marca 2023 r. da taki sam efekt jak rok dodatkowej pracy - wyjaśnia ekspert.
Łukasz Kozłowski liczy jednak na to, że seniorzy sami zechcą pracować dłużej. - System emerytalny premiuje dłuższą aktywność zawodową. Świadczenie wzrasta średnio nawet o ok. 15 proc. za każdy rok dłuższej pracy - podkreśla. Przyznaje jednak, że w krótszej perspektywie najbardziej opłaca się łączenie pracy ze świadczeniem.

Pomysły na przyszłość

- Długość okresu aktywności zawodowej jest determinowana ustawowym wiekiem emerytalnym. Kluczowym wyzwaniem jest zatem wzmacnianie tendencji, by ubezpieczeni częściej kontynuowali pracę po nabyciu uprawnień emerytalnych - wskazuje Łukasz Kozłowski.
Paweł Wojciechowski, profesor ekonomii, były minister finansów, oraz dr Tomasz Lasocki proponują dwa rozwiązania. Po pierwsze wypłatę niepobranych 13. i 14. świadczenia w momencie skorzystania z odłożonej emerytury. Po drugie dopisywanie składki rentowej seniora do jego konta emerytalnego.
- Dzisiaj pobieranie tej składki od seniora jest niekonstytucyjne, ponieważ nie może on dostać renty, a jego najbliżsi i tak dostaną rentę rodzinną. Niczego zatem dzięki składce ubezpieczeniowej nie zyskuje, a taki stan rzeczy jest sprzeczny z istotą ubezpieczenia - argumentuje dr Lasocki.
Ekspert postuluje też zwrot środków stanowiących różnicę między sumą niewypłaconych emerytur a sumą pobranego przyrostu świadczenia z tytułu zwłoki w jego poborze w chwili śmierci seniora. - Seniorzy nie obawialiby się wówczas, że jeśli umrą zbyt wcześnie, to ani oni, ani ich najbliżsi nie zdążą skorzystać z decyzji o odłożeniu momentu przejścia na emeryturę - mówi dr Lasocki.
ikona lupy />
Zmiany w strukturze przyznanych emerytur / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe