Do Sejmu trafił poselski projekt ustawy dający pracodawcom nowe uprawnienia względem pracowników. Szef będzie mógł „żądać” i „nakładać obowiązek”.

Pracodawca będzie mógł żądać od pracownika okazania testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2 wykonanego nie wcześniej niż 48 godzin przed rozpoczęciem pracy – zapowiada Czesław Hoc (PiS), współautor kolejnej odsłony poselskiego projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach zapewniających możliwość prowadzenia działalności gospodarczej w czasie epidemii COVID-19. Przekonuje, że regulacja ma olbrzymie szanse przejść w tym tygodniu lotem błyskawicy przez Sejm, a także – bez vacatio legis – wejść w życie. Szczegóły, których brakuje w ustawie, mają znaleźć się w rozporządzeniu. To również jest w przygotowaniu.
W projekcie czytamy, że zwolniona z obowiązku okazania testu może być tylko osoba, która jest ozdrowieńcem lub ma certyfikat o zaszczepieniu przeciwko COVID-19. Co ważne, pracodawca w takiej sytuacji może zażądać od niej udokumentowania tych informacji.
– To dobre rozwiązanie, pozwoli lepiej zarządzać placówką. Podam przykład szpitali. Dziś odwiedziny są ograniczone, by chronić pacjentów. Zagrożeniem dla chorych może być też personel, który jest niezaszczepiony. Nie możemy jednak go sprawdzać na tę okoliczność. Podobnie jak studentów kierowanych na praktyki – tłumaczy Tomasz Kopiec, ekspert BCC ds. polityki senioralnej i zarządzania w ochronie zdrowia.
Drogą do weryfikacji stanu zdrowia ma być testowanie pracowników, za co zapłaci państwo. Jak przekonuje Czesław Hoc, minister zdrowia określi w rozporządzeniu maksymalną liczbę testów finansowaną ze środków publicznych. W uzasadnieniu do projektu ustawy zapisano na ten cel ok. 1 mld zł.
Jeśli pracownik nie pokaże testu lub nie udokumentuje tego, że jest ozdrowieńcem lub zaszczepionym, pracodawca będzie mógł dokonać zmiany, nie tylko jeśli chodzi o czas pracy, ale i miejsce. – Jednak ciągle w ramach tego samego miasta – podkreśla Hoc. I dodaje, że ewentualne przesunięcie nie będzie wiązać się z ryzykiem zmniejszenia wynagrodzenia, a tym bardziej zwolnienia.
Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, uważa natomiast, że proponowane zmiany są nieadekwatne do skali zagrożenia. Pracodawca nie będzie mógł podjąć zbyt wielu działań w stosunku do osoby, która nie zaszczepiła się przeciw COVID-19 ani nie wykonała testu, które wykraczałyby poza stosowaną już obecnie praktykę i zasady bezpieczeństwa.
Do nowych przepisów entuzjastycznie nie podchodzą też organizacje związkowe. Od OPZZ przez NSZZ „Solidarność” po Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych słyszymy o wielkim zaskoczeniu kolejnym projektem, który i tym razem nie był konsultowany.©℗