Rusza program „Dostępność Plus”, który do 2025 r. ma znieść większość barier, na jakie trafiają osoby starsze i chore. To jedna z zapowiedzi tzw. piątki Morawieckiego, czyli priorytetów rządu na najbliższe miesiące. Dlatego program prezentował wczoraj sam szef rządu Mateusz Morawiecki. Główne cele? Wszystkie nowe budynki publiczne mają być w pełni dostępne dla osób niepełnosprawnych i starszych, podobnie każdy nowo zakupiony autobus i tramwaj. Oraz co najmniej jedna piąta mieszkań budowanych w programie „Mieszkanie Plus”. Strony internetowe całej administracji, jak też minimum połowa telewizyjnego czasu antenowego, mają być przystosowane dla użytkowników niewidomych i niesłyszących. W ciągu siedmiu lat działania programu w około tysiącu miejsc i budynków użyteczności publicznej mają zostać zniesione bariery architektoniczne, a sto gmin poprawi jakość swojej przestrzeni publicznej.
To demografia zmusza rząd do tych działań. W 2024 r. Polacy w wieku „65 plus” będą stanowili ok. 23 proc. ludności, a rok później 33 proc. Rosnąca grupa seniorów oznacza, że będzie rosło zapotrzebowanie na różne formy instytucjonalnej opieki nad nimi, a przestrzeń publiczna będzie musiała być dostosowana do ich potrzeb. Problem będzie narastał, bo według szacunków, jakie przytacza Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju (ma odpowiadać za wdrażanie programu), liczba osób po 80. r.ż. – które na ogół mają już specjalne potrzeby – w 2030 r. przekroczy 2,2 miliona.
Dostępność Plus ma też wesprzeć w codziennym funkcjonowaniu osoby niepełnosprawne. Autorzy programu zwracają uwagę, że ryzyko wykluczenia społecznego dotyczy nie tylko osób starszych, ale też ok. 5 mln osób niepełnosprawnych – dziś to niemal 12 proc. społeczeństwa. Liczba ta może być większa, bo zależy od kryterium niepełnosprawności i może się wahać od 4,9 mln do 7,7 mln osób.
Ogłoszenie programu zbiegło się w czasie z sejmowym protestem rodziców niepełnosprawnych dorosłych. Szef rządu, prezentując program, deklarował, że intencją rządu jest m.in. nadrobienie lat zaniedbań w tej dziedzinie. Podawał przykłady konkretnych rozwiązań, np. powołania nowej instytucji: tzw. asystenta osoby niepełnosprawnej.
– Ma on w różnych okolicznościach i w różnego rodzaju niepełnosprawnościach dopomagać, być dostępny – mówił Morawiecki.
Twórcy programu nie rozstrzygnęli, w jaki sposób chcieliby go wdrożyć w życie. Ich zdaniem najlepszym sposobem byłaby odrębna ustawa o dostępności, która zmieniałaby pod tym kątem prawo w wielu dziedzinach: począwszy od architektury, przez transport oraz edukację i ochronę zdrowia po komunikację i informację. Chodzi o to, by na stałe wprowadzić kryterium dostępności do każdej polityki publicznej państwa. Jak mówił premier, Polska jest jednym z nielicznych krajów UE, gdzie nie ma jednolitych standardów planowania przestrzeni publicznej tak, by każdy bez problemu mógł z niej korzystać. Dlatego też oprócz zmian na przyszłość Dostępność Plus zakłada także inwestycje w dostosowanie istniejącej już infrastruktury.
Koszty? Z 23,2 mld zł większość będzie pochodziła z funduszy Unii Europejskiej i tzw. funduszy norweskich. To 13,6 mld zł. Budżet państwa też się dołoży, ale w niewielkim zakresie: 344 mln zł. Druga istotna część finansowania programu to wydatki samorządów. Rząd zakłada, że gminy i powiaty wydadzą do 2025 r. w sumie 7,1 mld zł. Kolejne 800 mln zł dorzuci Państwowy Fundusz Ochrony Osób Niepełnosprawnych. Około 6 proc. finansowania – czyli 1,3 mld zł – ma pochodzić z dobrowolnych środków prywatnych właścicieli nieruchomości, którzy będą musieli je dostosować do nowych wymogów.