Nowa propozycja ustawy o PIP ma usunąć najbardziej zapalne punkty: klauzulę natychmiastowej wykonalności decyzji inspektora oraz jej skutki wsteczne. To próba uniknięcia spektakularnej porażki i oddalenia widma weta prezydenta Karola Nawrockiego.
W tle toczy się gra o pieniądze z KPO. Choć resort pracy powołuje się na sztywne wymogi Brukseli, narracja ta jest podważana przez ekspertów. Kluczowe staje się stanowisko Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej. Choć urzędnicy oficjalnie zaznaczają, że całkowite wycofanie się z kamienia milowego dotyczącego PIP nie jest możliwe, a brak realizacji reformy oznacza obcięcie funduszy, w kuluarach coraz głośniej mówi się o próbie kolejnej modyfikacji unijnych zobowiązań. Warto przypomnieć, że obecny kształt reformy to już efekt renegocjacji z początku roku - pierwotnie kamień milowy zakładał pełne oskładkowanie umów cywilnoprawnych.