Listopad przyniósł zwiększenie eksportu metali ziem rzadkich – wynika z przedstawionych wczoraj danych urzędu celnego Chińskiej Republiki Ludowej. Zagranicznym klientom sprzedano 5,5 tys. ton krytycznych pierwiastków, co stanowiło największy wolumen od sierpnia br. i o ponad jedną czwartą większy niż w październiku, kiedy władze ChRL ogłosiły szeroki pakiet restrykcji na handel tymi minerałami. Spadek politycznego napięcia wokół handlu metalami ziem rzadkich pociągnął za sobą spadek ich cen. Wartość eksportu była w rezultacie niższa niż w poprzednich miesiącach i nie przekroczyła 50 mln dol.
Odwilż w surowcach na miarę możliwości
– Chiny bezzwłocznie zatwierdzają wszystkie zgodne z przepisami wnioski o eksport metali ziem rzadkich do użytku cywilnego – poinformowało pod koniec tygodnia ministerstwo handlu Państwa Środka. Sam sposób sformułowania tego komunikatu potwierdza jednak, że w obszarze krytycznych m.in. dla przemysłów zbrojeniowych materiałów nie wszystko wróciło do normy po zawartym pod koniec października porozumieniu USA-Chiny. Nie potwierdziły się w szczególności informacje podane przez stronę amerykańską, iż Chińczycy zgodzili się de facto na uchylenie w eksporcie wszystkich ograniczeń kluczowych surowców nałożonych od 2023 r.
Na początku grudnia Europejska Izba Handlowa w Chinach opublikowała wyniki sondy, z której wynika, że większość ze 130 badanych firm odczuła skutki obostrzeń eksportowych mimo faktu, że największy ich pakiet został odwołany, zanim zdążył wejść w życie. 40 proc. respondentów wskazało, że wydłużyły one przeciętny czas oczekiwania na dostawy o ponad dwa miesiące (wbrew deklaracjom strony chińskiej, które mówiły o maksymalnie 45-dniowym okresie rozpatrywania aplikacji). – Chińskie mechanizmy kontroli eksportu zwiększyły niepewność, której doświadcza europejski biznes działający w tym kraju, a firmy stoją w obliczu ryzyka spowolnienia lub nawet przerw w produkcji – mówił Jens Eskelund, prezes izby. Ponad jedna trzecia badanych zamierza w związku z zaistniałą sytuacją dążyć do zwiększenia zdolności produkcyjnych poza Chinami.
Eksport metali pod nadzorem Chin
Dziś mijają dwa miesiące od ogłoszenia przez władze ChRL największej fali restrykcji eksportowych, które miały objąć surowce o strategicznym znaczeniu, w tym metale ziem rzadkich i ich produkty. Pekin zapowiedział też restrykcje drugiego stopnia na zagranicznych odbiorców, którzy mieliby odtąd obowiązek stosowania się do obostrzeń handlowych, w tym wnioskowania o licencje eksportowe na ewentualną sprzedaż sprowadzonych z Państwa Środka surowców i komponentów lub produktów wytworzonych z ich wykorzystaniem. Niepodporządkowanie się nowym regulacjom miało grozić kontrahentom Chin odcięciem od dostaw.
Po spotkaniu Xi Jinpinga z Donaldem Trumpem w Korei wdrożenie restrykcji miano zawiesić na rok. W zamian Amerykanie obiecali analogiczną zwłokę w kwestii obostrzeń dla firm z co najmniej 50-procentowym udziałem podmiotów z listy sankcyjnej USA. W mocy pozostały jednak ograniczenia eksportu siedmiu pierwiastków ziem rzadkich (i ich produktów), które ChRL wprowadziła w kwietniu br. To właśnie w ich przypadku obowiązuje reżim zezwoleń eksportowych udzielanych przez chińskie ministerstwo handlu, który wiąże się dla europejskich odbiorców z ryzykiem wydłużenia oczekiwania na dostawy.
Surowcowa kontrofensywa. Czy odzyskamy niepodległość?
Komisja Europejska przedstawiła w zeszłym tygodniu program RESourceEU – na wzór wcześniejszego REPowerEU nakierowanego na zastąpienie rosyjskich węglowodorów. Obejmuje on 3 mld euro, które w ciągu roku skierowane zostaną na budowę alternatywnych łańcuchów dostaw (w działania te zaangażowany będzie m.in. Europejski Bank Inwestycyjny) oraz powołanie na początku przyszłego roku Europejskiego Centrum Surowców Krytycznych, do którego zadań będzie należała m.in. realizacja wspólnych zakupów minerałów i tworzenie ich zapasów. Bruksela chce też ograniczyć eksport złomu magnetycznego i aluminiowego, wzmacniając wewnątrzunijne możliwości recyklingu metali. KE chce też poszerzenia i pogłębienia partnerstw z krajami bogatymi w surowce, m.in. RPA, Brazylią, Ukrainą, krajami bałkańskimi oraz szeroko rozumianym południowym sąsiedztwem UE.
W podobnym kierunku, choć szybciej, zmierza polityka Stanów Zjednoczonych, które w ciągu ostatnich miesięcy podpisały umowy o współpracy surowcowej m.in. z Ukrainą, Australią, Japonią, Koreą Płd., Malezją, Kazachstanem i Argentyną. W zeszłym tygodniu do listy dopisano Demokratyczną Republikę Konga. Waszyngton zaangażował się także w zwiększenie zdolności w zakresie wydobycia i przetwórstwa minerałów na terenie USA. Latem Departament Wojny (wówczas jeszcze Obrony) objął m.in. uprzywilejowane akcje w spółce MP Minerals o wartości 400 mln dol., udzielił 150-milionowej pożyczki na modernizację kalifornijskich zakładów firmy i zawarł wieloletni kontrakt zakładający subsydia cenowe. W listopadzie Pentagon ogłosił z kolei partnerstwo ze spółkami Vulcan Elements i ReElement Technologies, którego celem jest stworzenie „wertykalnie zintegrowanego łańcucha dostaw magnesów”. Jego zdolności produkcyjne mają sięgnąć 10 tys. ton rocznie.
Od czasu przyjęcia tzw. wielkiej, pięknej ustawy budżetowej Trumpa (One Big Beautiful Bill Act) rosną też strategiczne zapasy metali gromadzone przez USA. Jak wynika z ustaleń Projektu Transition Security, zapytania ofertowe Logistycznej Agencji Sił Zbrojnych USA na zakup surowców na poczet swoich rezerw sięgają łącznie ok. 70 tys. ton. ©℗