System Wjazdu/Wyjazdu (EES) zastąpił tradycyjne stemplowanie paszportów. Dane dotyczące przekroczeń granicy są obecnie zapisywane wyłącznie w formie elektronicznej. Celem EES jest też większe bezpieczeństwo – ma bowiem ułatwić identyfikację obywateli państw spoza UE, którzy przekroczyli dozwolony okres pobytu w strefie Schengen. Problem w tym, że dostęp do niego, jak wskazuje biznes, mają jedynie uprawnione służby państwowe. Firmy boją się, że będą nieumyślnie łamać prawo i narażą się na sankcje. Pracodawcy znaleźli się więc w prawnej próżni.
Firmy interweniują
Dlatego Konfederacja Lewiatan postanowiła interweniować. W piątek wysłała do Głównego Inspektora Pracy, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz do Urzędu ds. Cudzoziemców pismo z prośbą o zajęcie stanowiska oraz udzielenie wyjaśnień w zakresie weryfikacji legalności pobytu cudzoziemców po wejściu systemu. Jak zauważa w nim Marek Górski, prezydent Konfederacji Lewiatan, zgodnie z przepisami ustawy z 20 marca 2025 r. o warunkach dopuszczalności powierzania pracy cudzoziemcom (Dz.U. poz. 621) pracodawca jest zobowiązany do weryfikacji legalności pobytu zagranicznego pracownika przed powierzeniem mu pracy oraz do przechowywania kopii dokumentu potwierdzającego legalny pobyt przez cały okres zatrudnienia. Powierzenie pracy cudzoziemcowi przebywającemu w Polsce nielegalnie grozi surowymi sankcjami.
Dotychczas, jak podkreśla w piśmie Konfederacja Lewiatan, weryfikacja była stosunkowo prosta. Odbywała się m.in. na podstawie stempla w paszporcie, który wskazywał datę wjazdu cudzoziemca na terytorium strefy Schengen. Pozwalało to ustalić liczbę dni legalnego pobytu, np. w ramach ruchu bezwizowego czy wizy Schengen. Lewiatan alarmuje jednak, że wraz z uruchomieniem EES zaprzestano umieszczania w paszportach cudzoziemców stempli, w efekcie pracodawcy utracili praktyczne narzędzie umożliwiające samodzielną weryfikację liczby dni legalnego pobytu cudzoziemca. Firmy nie mają jak sprawdzić, czy kandydat do pracy jest w Polsce legalnie i czy nie przekroczył limitu pobytu.
Różne wersje
Sytuację pogłębia chaos informacyjny. Z informacji przekazanej DGP przez MSWiA wynika, że w ciągu pierwszych 60 dni kalendarzowych od rozpoczęcia stopniowego funkcjonowania EES, który pełną operacyjność osiągnie do 9 kwietnia 2026 r., dokumenty podróży będą systematycznie stemplowane przy wjeździe i wyjeździe. Alarm Lewiatana sugeruje jednak, że w praktyce firmy już teraz napotykają problemy z weryfikacją. Niezależnie od okresu przejściowego docelowy brak stempli i dostępu do EES to dla firm gigantyczne ryzyko.
– W konsekwencji pracodawcy narażeni są na ryzyko nieumyślnego powierzenia pracy cudzoziemcowi przebywającemu w Polsce nielegalnie – ostrzega Lewiatan. Dlatego organizacja domaga się jasnego wskazania, w jaki sposób firmy mają teraz wypełniać swój ustawowy obowiązek. A dokładnie jak mogą sprawdzić, czy cudzoziemiec przebywa na terytorium RP legalnie, nie przekroczył dopuszczalnego okresu pobytu w strefie Schengen oraz jest uprawniony do legalnego wykonywania pracy.
Konfederacja Lewiatan oczekuje też informacji, czy planowane jest udostępnienie pracodawcom jakiegokolwiek mechanizmu umożliwiającego weryfikację danych z systemu EES, np. poprzez zaświadczenie wydawane przez właściwy organ lub dedykowany portal informacyjny.
Problemy z weryfikacją to jednak dopiero początek wyzwań. Nowy system oznacza poważne turbulencje dla firm polegających na pracy specjalistów spoza UE. Jak tłumaczy Joanna Cieślik, prawniczka i general manager w firmie Mobirel, EES to przede wszystkim koniec wydłużonego ruchu bezwizowego. System pozwoli organom w pełni egzekwować zasadę 90 dni pobytu w ciągu każdych kolejnych 180 dni w strefie Schengen.
– W praktyce oznacza to koniec możliwości odnawiania prawa pobytu poprzez krótkie, często jednodniowe wyjazdy, z których korzystało wielu cudzoziemców – zauważa Cieślik.
Michał Wysłocki, senior manager zespołu Immigration EY Polska, ekspert Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych ABSL, dodaje, że zmiany uderzają w specjalistów z krajów, z którymi Polska miała dawne umowy bilateralne (np. ze Stanami Zjednoczonymi, Izraelem, Japonią czy Koreą Południową), pozwalające na bardziej elastyczne pobyty. Chodzi o specjalistów zagranicznych, którzy nie są formalnie zatrudnieni w Polsce, lecz regularnie przyjeżdżają w celach biznesowych. Ich pobyty, dotąd często opierane o ruch bezwizowy, teraz będą sztywno limitowane. Ale też uderzają, jak mówią eksperci, w pracowników zagranicznych oczekujących na wydanie zezwoleń na pobyt czasowy. Przy obecnym czasie procedowania, który wynosi nawet ponad rok, osoby te do tej pory mogły wyjeżdżać służbowo poza strefę Schengen. Teraz ta elastyczność została ograniczona. ©℗