Utrzymanie profesjonalizmu w relacjach z biznesem będzie coraz większym wyzwaniem. Problemem jest odpływ talentów. „Jesteśmy nieatrakcyjnym pracodawcą” – przyznają samorządowcy i dodają, że na razie nie ma większych szans na zmianę w tym zakresie

Dynamiczne zmiany rzeczywistości gospodarczej – rewolucja technologiczna, zmiany na rynku pracy, zmiany w metodach zarządzania oraz w relacjach na linii pracodawca–pracownik, nie pozostają bez wpływu na sytuację samorządów, które są aktywnymi uczestnikami życia gospodarczego. O wyzwania z tym związane w kontekście budowania profesjonalności samorządów pytał uczestników debaty „Pieniądze, praca i podatki – zmieniająca się relacja miedzy samorządami, inwestorami i przedsiębiorcami” Marek Tejchman, zastępca redaktora naczelnego Dziennika Gazety Prawnej.

Zdarzają się pasjonaci

Zdaniem Katarzyny Gruszeckiej-Spychały, wiceprezydent Gdyni ds. gospodarki, największym kłopotem jest utrzymanie talentów.

– Jeżeli mamy być profesjonalni, co próbowałabym rozumieć w taki sposób, że zapewniamy poziom obsługi nieodstający od tego, co prezentują przedsiębiorcy, którzy od nas tej usługi wymagają, (…) to musimy mieć do tego odpowiednie zasoby ludzkie. Tymczasem dzisiaj one są prawie niemożliwe do utrzymania, ponieważ jesteśmy nieatrakcyjnym pracodawcą. Płacimy beznadziejnie i nie ma większych szans na to, żeby to się zmieniło – oceniła.

Jak dodała, samorządy – jako pracodawcy – są też znacznie słabsze od sektora prywatnego w sferze szkoleń i usług dodatkowych.

– Oczywiście zdarzają się pasjonaci, którzy kochają samorząd, i osoby ze specyficzną sytuacją życiową, która powoduje, że niewygody są dla nich mniej istotne niż profity płynące ze stabilnego miejsca zatrudnienia. Na wyjątkach nie można jednak budować systemu – wskazała Katarzyna Gruszecka-Spychała.

O profesjonalnym podejściu samorządów do relacji z inwestorami i przedsiębiorcami mówiła Marta Gocłowska, menedżerka w PwC Polska.

– Obserwujemy opiekę nad inwestorami czy przedsiębiorcami w samorządach, która się profesjonalizuje w ostatnich latach. Dzisiaj samorządy przykładają dużą wagę do tego, jakie są ich silne strony. Diagnozują swoje możliwości, ale też patrzą na to, co może być ich przewagą konkurencyjną względem innych samorządów – stwierdziła.

Menedżerka radziła samorządom, aby mierzyć siły na zamiary. Nie w każdej gminie powiedzie się bowiem plan ulokowania dużej inwestycji, a przewagą konkurencyjną może się okazać budowanie dobrej jakości życia. Troska o zieleń, rozbudowa usług publicznych czy wsparcie dla małych i mikro-przedsiębiorców tworzących bazę usługową – to działania, które mogą przyciągnąć nowych mieszkańców. I choć takie podejście jest mniej spektakularne, to – zdaniem Marty Gocłowskiej – buduje trwały rozwój gminy.

W poszukiwaniu zagranicznego inwestora

Odnosząc się do kwestii budowania konkurencyjności przez samorządy w kontekście poszukiwania zagranicznych inwestorów, Grzegorz Oszast, członek zarządu Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu zwrócił uwagę, że tacy przedsiębiorcy nie potrzebują dyskusji o tym, co nie działa.

– Inwestorzy chcą wiedzieć, czy mamy pewność prawa, ciągłość postępowania, życzliwość samorządów, wsparcie ze strony instytucji rządowych, tani prąd, zielony prąd i ewentualnie inne rozwiązania – tłumaczył.

Grzegorz Oszast ocenił, że przewagą konkurencyjną Polski jest jej geopolityczne umiejscowienie.

– Jesteśmy bramą do Europy dla inwestorów spoza rynku europejskiego. Nasza gospodarka jest bardzo otwarta, ponieważ procedury nie są aż tak bardzo skomplikowane. Nie stwarzamy sztucznych barier – podkreślił.

Odpowiadając na pytanie, kim jest dobry inwestor, członek zarządu PAIH wskazał na przedsiębiorcę, który przychodzi, aby działać w R&D, czyli w branżach związanych z badaniami i rozwojem. Te bowiem dobrze płacą i są innowacyjne.

Serwis „posprzedażowy”

Podczas debaty Marta Zalewska, dyrektor ds. relacji partnerskich i Programu InPost Green City, opowiadała o programie, który jest przykładem współpracy samorządów i biznesu. W projekcie uczestniczą 44 samorządy, a kolejne ok. 30 rozmawia o przystąpieniu do niego.

– Tym programem inwestujemy w środowisko, ekologię i polepszenie życia mieszkańców miast – tłumaczyła Marta Zalewska.

Wskazała też na czynniki istotne dla biznesu podczas współpracy z samorządami.

– Na pewno dla nas, ale też dla większości biznesu, ważny jest czas. Każda inwestycja może się dość szybko zwrócić. W związku z tym te samorządy, które mają konkretne struktury i konkretne procesy, mogą działać z nami szybciej i jesteśmy w stanie szybciej realizować inwestycje – tłumaczyła dyrektor ds. relacji partnerskich i programu InPost Green City.

Jak dodała, w niektórych miastach do współpracy z biznesem są kierowane osoby, które same wywodzą się z biznesu, dzięki czemu rozumieją przedsiębiorców i są dobrymi przewodnikami biznesowymi po mieście.

W tym kontekście wiceprezydent Gdyni podkreśliła, jak ważne jest dbanie o przedsiębiorców, którzy już zainwestowali w mieście.

– Ci inwestorzy, którzy są, nadal potrzebują obsługi. (…) Nie jest do końca oczywiste, że taki serwis „postsprzedażowy” musi się utrzymać co najmniej na tym samym poziomie jakości, bo inwestor będzie miał mnóstwo nowych problemów lub wyzwań. One będą się zmieniały i dotyczą różnych dziedzin życia, ale inwestor musi mieć taki serwis, jaki miał na początku – zaznaczyła. ©℗

DZR